Nicki Pedersen po Grand Prix Danii: To nie jest mój rok

Pech nie opuszcza Nickiego Pedersena. Duńczyk od początku sezonu zmaga się z prawdziwą plagą kontuzji. Pech dał o sobie znać także podczas sobotniej Grand Prix Danii w Kopenhadze, podczas którego po upadku w siódmym wyścigu ponownie ucierpiał kontuzjowany palec Duńczyka. Pedersen kontynuował zawody, jednak szansę na wygraną w Kopenhadze pogrzebał mu defekt w półfinale.

W tym artykule dowiesz się o:

Skutki upadku Pedersen odczuwał zresztą przez całe zawody, po których udał się na badania do szpitala. - To nie jest mój rok. Daje z siebie wszystko, podobnie jak moi mechanicy, ale brakuje mi szczęścia . Chciałem wygrać dla wszystkich duńskich fanów. Stworzyli oni ogromny doping przez całe zawody - przyznaje Pedersen, którego w niedziele znów ze względu na kontuzję nie zobaczymy w naszym kraju.

Po czterech dotąd rozegranych rundach Grand Prix, Duńczyk ma już 30 punktów straty do prowadzącego w klasyfikacji generalnej cyklu, Jasona Crumpa. Nie wykluczone, że słaby początek sezonu może przekreślić szansę "Powera" na trzeci mistrzowski tytuł z rzędu. - To może być teraz trudne do zrealizowania - dodaje Duńczyk.

Komentarze (0)