Skutki upadku Pedersen odczuwał zresztą przez całe zawody, po których udał się na badania do szpitala. - To nie jest mój rok. Daje z siebie wszystko, podobnie jak moi mechanicy, ale brakuje mi szczęścia . Chciałem wygrać dla wszystkich duńskich fanów. Stworzyli oni ogromny doping przez całe zawody - przyznaje Pedersen, którego w niedziele znów ze względu na kontuzję nie zobaczymy w naszym kraju.
Po czterech dotąd rozegranych rundach Grand Prix, Duńczyk ma już 30 punktów straty do prowadzącego w klasyfikacji generalnej cyklu, Jasona Crumpa. Nie wykluczone, że słaby początek sezonu może przekreślić szansę "Powera" na trzeci mistrzowski tytuł z rzędu. - To może być teraz trudne do zrealizowania - dodaje Duńczyk.