Roman Chromik (KSM Krosno): Nie mam pojęcia co się stało w Lublinie. Dzisiaj wszystko mi pasowało: tor, motocykle. Tor był świetnie przygotowany i dobrze mi się na nim dzisiaj jeździło.
Mateusz Kowalczyk (KSM Krosno): W Lublinie miałem problemy z silnikami, więc po tym meczu dałem je do remontu. Dzisiaj całkowicie inaczej reagowały na zmianę przełożeń, na ten tor. Miałem problemy od pierwszego biegu. Dopiero w ostatnim biegu wziąłem trzeci motocykl i on mi pasował, ale szkoda, że zrobiłem to dopiero wtedy.
Kenneth Kruse Hansen (KSM Krosno): Myślę, że to były dobre zawody i mogły podobać się kibicom. Jestem zadowolony, że wygraliśmy, ponieważ Lublin to naprawdę silna drużyna. Cały zespół dobrze się spisywał. Szkoda jedynie tego bonusa.
Hynek Stichauer (KMŻ Redstar Lublin): Wiadomo, że zawsze jedzie się po zwycięstwo, w naszym przypadku punkt bonusowy to było minimum. Drużyna miała zbyt dużo dziur w składzie, żeby wygrać w Krośnie, a tylko równa punktacja wszystkich kolegów mogłaby nam dać triumf. Wiadomo, że każdy rezerwowy ma utrudnione zadanie, bo nie wie kiedy pojedzie ale nie spodziewałem się, że zostanę wypuszczony dopiero w dziewiątym biegu. To nie jest komfortowa sytuacja, a na dodatek miałem ogromnego pecha. Najpierw wyprzedziłem Chromika, ale wziąłem drugi łuk na dwa razy i straciłem to co wywalczyłem. W drugim biegu zrobiłem pewne korekty w Jawie ale przy próbnym starcie zawiódł zapłon i musiałem w pośpiechu zmienić motocykl. GM niestety w ogóle nie był spasowany, zwłaszcza na starcie, co widzieliśmy, bo ewidentnie na nim zostałem. Znów musiałem się pocić, żeby wyprzedzić Nigmatzianowa. Tym razem w dowiezieniu punktu przeszkodziła mi awaria silnika. GM eksplodował i nadaje się już tylko do kosza. Mówi się, że to jest sport ale takie sytuacje naprawdę dołują. To Krosno jest jakieś przeklęte, w tamtym sezonie zero w barwach Miszkolca i teraz to samo z Lublinem. Na koniec pozdrawiam wszystkich kibiców z Lublina, bo przyjechali i kibicowali nam w naprawdę świetny sposób. Oby tak dalej.