Fogo Unia Leszno nie zostawiła złudzeń Speed Car Motorowi Lublin wygrywając 50:40. Lublinianom ewidentnie brakuje punktów Andreasa Jonssona i Roberta Lamberta. Ten drugi bardzo intensywnie spędził okres przygotowawczy do meczu z leszczynianami. Wszystko na nic, bo Brytyjczyk zawalił drugie zawody z rzędu.
- Nie wyglądam na szczęśliwego. Ciężko pracowałem na treningu, byłem jednym z najszybszych zawodników, a mimo to nie ma wyniku. Tor był zupełnie inny, a mój motocykl w ogóle nie pracował. Musimy dowiedzieć się o co chodzi. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, to trudny rywal, ale my chcemy mimo wszystko wygrywać - mówił po spotkaniu Lambert.
21-latek ma bardzo trudne wejście w sezon. Utalentowany Brytyjczyk nie pokazuje swojego potencjału, tak jakby tego chciał. Jak widać przeskok w trzy lata z najniższej do najwyższej ligi musiał się w końcu odbić. - Ekstraliga to dla mnie nowe doświadczenie, całkiem inny poziom. Muszę sobie to wszystko poukładać na spokojnie. Tutaj jest wszystko trudniejsze i łatwo o błędy - tłumaczył junior.
ZOBACZ WIDEO Nie jest sztuką zakontraktować Grega Hancocka i skończyć jak Stal Rzeszów
Prezes Speed Car Motoru, Jakub Kępa stwierdził, że Lambertowi brakuje jazdy. Brytyjczyk w ubiegłym sezonie miał ogromną liczbę zawodów w sezonie (ponad sto). Ściga się w ojczyźnie, Polsce, a za chwilę startuje liga szwedzka. W dodatku niedługo zrealizuje swoje marzenia o starcie w SGP i zastąpi Grega Hancocka podczas rundy w Warszawie. Na brak jazdy nie będzie miał prawa narzekać. Tym samym istnieje szansa, że zacznie się rozkręcać i będzie wsparciem dla Motoru.
Motor nie może już przegrać u siebie
Pojawiały się opinie, czy Lambert jest gotowy na PGE Ekstraligę. Sam zawodnik po głębszym namyśle jeździ w tej samej drużynie. Początki dla niego są trudne, ale decyzję uważa za słuszną, jest to bowiem częścią planu na jego karierę. - Lublin jest wspaniałym klubem i spędziłem tu dwa wyśmienite sezony, dlaczego miałbym tu nie zostać? Chcę zrobić kolejny krok w karierze, jakim jest Ekstraliga, a to gwarantował mi Lublin - przekonywał Lambert.