W tym sezonie Emil Sajfutdinow jest zdecydowanym liderem Fogo Unii Leszno. Rosjanin przyzwyczaił swoich kibiców do zdobywania dwucyfrowych wyników. W Lublinie po raz pierwszy w tym roku nie udało mu się przekroczyć tej bariery. Zawodnik mistrza kraju mimo to był zadowolony ze swojej postawy.
Zobacz także: PGE Ekstraliga. Mikkel Michelsen zapewnia, że nie odmówił zmiany
- Zgadza się, moja forma była różna w tym spotkaniu, co widać po wyniku. Chciałem, ale nie wyszło, byłem niestabilny i już wiem dlaczego. Najważniejsze, że drużyna wygrała. Nie mam czternastu punktów, a osiem plus bonus i z tego się cieszę. Jestem zadowolony z toru, który został przygotowany i atmosfery, którą stworzyli kibice z Lublina. Fani Motoru bardzo miło nas przywitali, pierwszy raz coś takiego widziałem - powiedział zachwycony Emil Sajfutdinow.
Zobacz także: PGE Ekstraliga. Fogo Unia Leszno mogła wnioskować o walkower. Nie zrobili tego ze względu na kibiców Motoru
Speed Car Motor awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju po 24 latach przerwy. Stąd większość zawodników PGE Ekstraligi bardzo rzadko lub w ogóle nie startowała na torze w Lublinie. W piątek Emil Sajfutdinow po raz pierwszy miał okazję ścigać się na tym owalu. Rosjanin nie wiedział kompletnie nic o tym obiekcie. Nawet przedmeczowy obchód toru niewiele dał.
- Byłem tutaj pierwszy raz i fajnie mi się jeździło. Nic nie wiedziałem o tym obiekcie. Na obchodzie toru próbowałem tylko odczytać tę nawierzchnię. W piątek było strasznie zimno i wynik może byłby inny, gdyby było +25. Ale i tak fajnie się wszystko ułożyło - zakończył Emil Sajfutdinow.
ZOBACZ WIDEO Nie jest sztuką zakontraktować Grega Hancocka i skończyć jak Stal Rzeszów