- Jest to naprawdę dobre osiągnięcie dla zawodnika startującego z dziką kartą, ponieważ udało mi się zostawić w tyle wielu klasowych zawodników. To jeden z moich najlepszych występów w cyklu od czasu debiutu w Grand Prix w sezonie 2004, kiedy udało mi się dotrzeć do półfinału - powiedział "PUK".
Iversenowi wprawdzie nie było dane stanąć na podium sobotniego turnieju, ale cieszy się on z tego, że udowodnił, iż jeszcze może wiele osiągnąć w Grand Prix: - Szkoda, że nie udało mi się wskoczyć na podium, ale to i tak był wspaniały wieczór ze wspaniałą publicznością. Występem w tych zawodach udowodniłem, że nie jestem jeszcze skończony na arenie międzynarodowej.
26-latek liczy także, że turniej na Parken nie będzie końcem jego tegorocznej przygody z Indywidualnymi Mistrzostwami Świata: - Mam nadzieję, że tym występem udowodniłem również, że zasługuję na dziką kartę na zawody w Vojens.