Zastąpił Marka Hućko mechanikiem z Rzeszowa. Rafał Karczmarz znów czuje, że żyje

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Rafał Karczmarz w parku maszyn
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Rafał Karczmarz w parku maszyn

W piątek ma odbyć się zaległy mecz pomiędzy truly.work Stalą Gorzów a Betard Spartą Wrocław. Jednym z kluczowych zawodników może być Rafał Karczmarz, który po zmianie mechanika radzi sobie coraz lepiej.

Po upadku w Memoriale Edwarda Jancarza dorobek punktowy młodzieżowca był po prostu marny. Początek sezonu należał do trudnych, ale z każdym kolejnym spotkaniem junior truly.work Stali Gorzów jechał coraz lepiej, zdobywając także swoją pierwszą "dwucyfrówkę" w PGE Ekstralidze.

- Moje występy, jak widać po wynikach, wygląda to znacznie lepiej jak w zeszłym roku. Przygotowałem się do sezonu najlepiej jak mogłem i również staram się na torze każde cenne punkty dla drużyny dokładać. Z meczu na mecz staram się być gotowym i sprzętowo i fizycznie w stu procentach, a na treningach testuję każdy sprzęt, jaki mam - mówił Rafał Karczmarz.

Nie bez znaczenia pozostała dość nieoczekiwana zmiana. Tuż przed sezonem do współpracy z Nickim Pedersenem postanowił wrócić Marek Hućko, który w ostatnim czasie prowadził warsztat 20-latka. - Marek jak się zachował, tak się zachował. Chcę to zostawić bez komentarza. Mam teraz mechanika z Rzeszowa, Oskara Romanowskiego. Pracował wcześniej u Nicka Morrisa. Chłopak młody, bardzo dobrze się spisuje, jestem z niego bardzo zadowolony. Współpraca jest super, nie mam żadnych zastrzeżeń i myślę, że zostanie ona na długo - przyznał młody jeździec.

ZOBACZ WIDEO Paweł Miesiąc nie ma żadnych kompleksów. Każdy wyścig pokazuje jego karierę

ZOBACZ TAKŻE: Mecz PGE Ekstraligi kontra trening przed Grand Prix. Darcy Ward postawiłby na spotkanie ligowe

Mecz z Betard Spartą Wrocław będzie ważny dla gorzowian, którzy szukają drugiej w tym sezonie wygranej. Niektórzy ostrzą sobie zęby na pojedynki Karczmarza z Maksymem Drabikiem. - Nie lekceważę żadnego zawodnika. Skupiam się na sobie w stu procentach, nie patrzę z kim jadę. Trzeba być skupionym na starcie i na trasie - zauważył reprezentant gorzowskiego zespołu.

W piątek liga, a już dzień później żużlowiec polskiej kadry wybierze się do stolicy na BOLL Speedway Grand Prix Polski. - Do piątku będę trenował i myślę, że na tym się zakończy, bo po meczu mam od razu Grand Prix w sobotę. Muszę poszykować sprzęt. Wszystko, co mam, żeby po spotkaniu tylko go zapakować, a nie szykować w nocy - zdradził.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Stal - Sparta: Śledź i Chomski odkryli karty (składy)

W Warszawie czekają na juniora nowe doświadczenia. - Miałem już okazję dwa razy być rezerwowym w cyklu Grand Prix w Gorzowie, ale nie miałem okazji być nim w Warszawie. Na pewno super, że dostałem taką nominację. To kolejny krok do przodu i wyciągnę jakieś doświadczenie z tego. Nawet z tej perspektywy, że będę w parku maszyn widział wszystko, jak najlepsi zawodnicy się zachowują - powiedział Karczmarz.

Nie będzie to jednak dla niego pierwszy raz na sztucznym torze na PGE Narodowym w Warszawie. - Miałem okazję jeździć w turniejach przed cyklem Grand Prix. To jest sztuczny tor, a nie mam zwykle okazji na takim jeździć, więc to też coś nowego dla mnie, a łatwo nie jest na takim jeździć - stwierdził.

Nowe informacje ws. zdrowia Jakuba Jamroga. Kibice Betard Sparty mogą odetchnąć z ulgą

W minionych dniach GKSŻ nominowała wielokrotnego reprezentanta Polski do startu w krakowskich eliminacjach do IMŚJ. - Dostać się do finału. To jest mój cel, jaki chcę osiągnąć. Turniej jest w Krakowie, gdzie miejmy nadzieję odbędą się wcześniej jakieś zawody i tor będzie przygotowany do ścigania, żeby można było walczyć o najwyższe cele - zakończył Rafał Karczmarz.

Źródło artykułu: