[tag=1144]
Artur Mroczka[/tag] od sześciu tygodni odpoczywa odpoczywa od żużla. 7 kwietnia, w wyniku kraksy na torze w Gdańsku, doznał złamania obu rąk. - Dwie połamane ręce to nie jest miłe uczucie. Nic nie można robić, trochę lipa. Robię jednak wszystko, żeby wszystko wrócić na tor - mówi żużlowiec Unii Tarnów.
- Jedna ręka jest już cała, druga jeszcze nie - zdradza Mroczka, który nie wie jeszcze, kiedy dostanie od lekarzy zielone światło do wyjazdu na tor. Szacuje się jednak, że będzie mógł wrócić do sportu za 2-3 tygodnie. Nie jest zatem wykluczone, że będzie mógł wspomóc Unię w kolejnym spotkaniu Nice 1.LŻ, które zaplanowane jest na 9 czerwca. Tego dnia do Tarnowa przyjedzie Car Gwarant Start Gniezno.
Zobacz: Unia - Orzeł: Tarnowskie lokomotywy jak zwykle nie zawiodły. Okoniewski do odstawki? (noty)
Mroczka podczas okresu rekonwalescencji miał wiele czasu na przemyślenia. Jak zapewnia, dobrze spożytkował ten okres, a efekty mamy zobaczyć już wkrótce. Na tor ma wyjechać Artur Mroczka w wersji 2.0.
ZOBACZ WIDEO Inżynier z F1 pracuje nad sprzęgłem dla Łaguty. Niedługo zacznie nad silnikiem
- Psychicznie to będzie dla mnie nowy żużel. Będę jechał trochę inaczej, teraz będę się ścigał na żużlu. Wcześniej to była zabawa w moim wykonaniu. A teraz będę jak prawdziwy Nicki - odgraża się żużlowiec tarnowskiego zespołu.
- Takiej kontuzji jeszcze nigdy nie miałem. Teraz stałem się prawdziwym zawodnikiem, miałem czas na przemyślenia. Będę trzymał gaz, nie będę na nikogo patrzył - zapowiada Artur Mroczka.
Zobacz: Orzeł Łódź wrócił w dolne rejony pierwszej ligi. Sprawdź tabelę i statystyki Nice 1.LŻ
W tym sezonie Mroczka pojechał w dwóch meczach Unii w Nice 1.LŻ, zdobywając w nich średnio 2,125 punktu na wyścig.
Za takich zawodników to ja dziękuję...