PGE Ekstraliga: Druga linia skarbem Betard Sparty Wrocław. Jamróg robił robotę dla Woffindena

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Jakub Jamróg
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Jakub Jamróg

Betard Sparta Wrocław nadal liczy się w walce o play-off. Wygrana w Częstochowie to nie tylko zasługa liderów Taia Woffindena i Macieja Janowskiego. Kluczem okazała się druga linia. Świetnie pojechał Czugunow, a cenne punkty dołożyli Jamróg i Fricke.

Jakub Jamróg miał trudne wejście w ekstraligowy speedway. Jednak już w poprzednim meczu we Wrocławiu udowodnił, że może być istotnym punktem Betard Sparty Wrocław. W Częstochowie zdobył 5+1 w czterech startach, ale nie tylko jego punkty, ale jazda i rozprowadzenie Taia Woffindena, jakby abstrakcyjnie to nie brzmiało, robiło największe wrażenie. - Nie zdziwiłbym się, gdyby Tai Woffinden płacił Jakubowi Jamrogowi za wykonaną pracę, z której Brytyjczyk czerpie materialne korzyści - mówili komentatorzy Eleven Sports, będąc pod wrażeniem roboty, jaką wykonał Jamróg.

Cichym bohaterem wrocławian w Częstochowie był Gleb Czugunow. Młody Rosjanin zdobył 8 punktów i 2 bonusy. Jeździ coraz lepiej i jeśli będzie czynił takie postępy, w decydującej fazie sezonu trener Dariusz Śledź może mieć prawdziwego jokera w składzie. - Czugunow zaskoczył mimo wszystko in plus. Trzeba wspomnieć o wartości dodanej, którą zrobił. Jechał kapitalne spotkanie - chwali swojego byłego zawodnika Rafał Dobrucki, ekspert Eleven Sports.

Nie pojeździł sobie natomiast Vaclav Milik. Czecha może czekać taki los, że po jednym nieudanym starcie będzie zastępowany. Betard Sparta może rotować rezerwowymi na pozycji numer 8 i 16. W Częstochowie z rezerwy pojechał Max Fricke, który zdobył 5 punktów i bonus w trzech wyścigach. - Wrocław się rozpędza. Ci, którzy skreślali tę drużynę i widzieli play-offy bez Betard Sparty byli w błędzie - uważa Rafał Dobrucki.

Zobacz także: Niespotykany przypadek Jasona Doyle'a
Zobacz także: Fatalna wiadomość ze szpitala w Gorzowie

ZOBACZ WIDEO Żużlowcy Get Well Toruń mogą czuć się urażeni słowami Przemysława Termińskiego

Źródło artykułu: