Działo się podczas X biegu spotkania w Gnieźnie. Oskar Fajfer przez cały wyścig musiał uważać na szarżującego za jego plecami Andrzeja Lebiediewa. Łotysz robił co mógł, by wyszarpać rywalowi trzy punkty.
Czytaj także: Działacze Get Well są po spotkaniu. W klubie ma dojść do zmian
Fajfer jechał jednak bardzo roztropnie i nie pozwolił rywalowi się minąć. Najpierw zamknął mu drogę przy ogrodzeniu na przeciwległej prostej pierwszego okrążenia, a później skopiował ten manewr na ostatnim kółku. Każdorazowo Łotysz utrzymywał się na motocyklu.
Dojeżdżając do mety Lebiediew zaczął machać rękoma w kierunku wieżyczki sędziowskiej. Był wściekły, że przeciwnik tak ostro go traktował. Później nawet podjechał na linię startu i raz jeszcze próbował pokazywać sędziemu, że nie można zachowywać się tak, jak Fajfer.
Arbiter Grzegorz Sokołowski po kilku chwilach namysłu ukarał Andrzeja Lebiediewa żółtą kartką, co oznacza karę finansową. Jest to też nagana za niesportowe zachowanie. Oskar Fajfer otrzymał natomiast upomnienie za stworzenie niebezpiecznej sytuacji na torze.
Czytaj także: Adam Krużyński: Dawno nie widziałem takiego spotkania. Myślę, że to przełom
ZOBACZ WIDEO Bartosz Smektała skupia się na zawodach młodzieżowych, ale o Grand Prix też powalczy