Żużel. PGE Ekstraliga: Krzysztof Buczkowski nie mógł ruszać głową. Po meczu pojechał do szpitala
MRGARDEN GKM rzutem na taśmę zremisował z Fogo Unią i zrobił ważny krok w kierunku fazy play-off. Grudziądzanie mogli pokusić się nawet o wygraną, gdyby nie upadek Krzysztofa Buczkowskiego. Zawodnik GKM-u po meczu musiał pojechać do szpitala.
W powtórce Buczkowski zdołał dowieźć do mety dwa punkty, ale w kolejnych startach nie był już w stanie zapunktować. - Krzysiek po meczu wsiadł do karetki i udał się do szpitala na badania. W trakcie meczu jeden z naszych liderów miał duże kłopoty z kręgosłupem. Nie mógł normalnie ruszać głową - mówi nam Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej GKM-u.
Grudziądzanie dzielnie walczyli z Fogo Unią Leszno. W pewnym momencie prowadzili już różnicą 10 punktów, ale goście zdołali wrócić do gry i mogli nawet wygrać. Remis uratował Artiom Łaguta, który na ostatnich metrach wyprzedził Emila Sajfutdinowa.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Smektała skupia się na zawodach młodzieżowych, ale o Grand Prix też powalczyZobacz także: Koniec pięknej serii Fogo Unii Leszno. Pierwsza rezerwa taktyczna od 2017 roku
W rywalizacji z Fogo Unią GKM bardzo mocno odczuł brak Patryka Rolnickiego. Formacja juniorska grudziądzan zdobyła zaledwie jeden punkt i nie udzieliła żadnego wsparcia seniorom. - Wszyscy dali z siebie wszystko, więc nie będziemy nikogo rozliczać. Młodzież doskonale wie, nad czym musi pracować. Co do Patryka, to zachował się świetnie. Poprosił doktora o przepustkę na mecz. Bardzo chciał być z kolegami i ich wesprzeć - podsumowuje Cichoracki.
Follow @J_Galewski
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>