Odpowiadam: będący 51. zawodnikiem w PGE Ekstralidze. Nie mającym na koncie żadnej indywidualnej wygranej, żadnych poważnych argumentów sportowych na ten moment i w zasadzie nie dający drużynie nic poza kręceniem nosem z uwagi na - zasłużony - brak jazdy. Ale on jest. Nie złożył L4, mniemam, że zgłasza gotowość do jazdy, podobno oddaje zespołowi serce. Zawodnik nie jedzie jednak do Gorzowa, bo nie zasługuje na bycie oczekującym.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bartosz Zmarzlik rządzi i dzieli w Szwecji. Stracił tylko 1 punkt. - To fenomen - mówi Krzysztof Cegielski
Przyznam, że to jest trudne do ogarnięcia. Rune Holta to profesjonalista, więc skoro jest słabszy od innych, to ma cierpliwie czekać na swoją szansę i być cały czas w gotowości. Czy jest w tym coś dziwnego? Tymczasem wymyśla się historie o tym, że ktoś na coś nie zasługuje. Kibice w Toruniu też na wiele rzeczy nie zasłużyli, a kolejny rok serwuje się im przeciętny produkt.
W Lublinie Get Well również jeździł w siedmiu (Filip Nizgorski tylko figurował w składzie). Wtedy w domu został Norbert Kościuch, który skrytykował publicznie Jacka Frątczaka w trakcie spotkania we Wrocławiu. Kościuch za karę nie pojechał więc na mecz ze Speed Car Motorem, bo o ile zawodnikowi pewnych rzeczy nie przystoi mówić, o tyle miał absolutną rację, a do tego samego Lublina... i tak nie pojechał Frątczak. Bardzo ważny mecz, a drużyna sama się osłabia.
ZOBACZ WIDEO W PGE Ekstralidze poza wyścigami na torze, jest też rywalizacja działaczy
Teraz mamy powtórkę, tym razem w imię rzekomego okazywania szacunku zawodnikowi, który drugi sezon nie spełnia oczekiwań. Nie chcę tutaj snuć czarnych wizji, ale wiemy, że kontuzja jest się w stanie przytrafić każdemu i o każdej porze. Zakładając, że coś złego się dzieje, a mecz byłby wyrównany, zabrakłoby rąk do pracy, bo trudno liczyć w większym zakresie na najsłabszych w lidze młodzieżowców.
I żebym też został dobrze zrozumiany. W przypadku problemów, gdy liczy się absolutnie każdy mały punkt, większym zaufaniem obdarzyłbym nierozgrzanego i niezadowolonego Holtę niż rozgrzanego juniora, który dotąd nie pokonał ani jednego seniora rywali. W Lublinie Norweg pokonał braci Lampartów i te punkty należy docenić, pomimo że było ich mało. Nikt nie spodziewał się przecież, że wygrywałby z Mikkelem Michelsenem czy Grigorijem Łagutą.
CZYTAJ WIĘCEJ: PGE Ekstraliga. Kubera jest w sztosie. Gruchalski przyćmił starszych kolegów (ranking juniorów)
Można było poczytać komentarze wielu osób, także internautów, w sprawie rzekomo genialnego zmysłu taktycznego i chytrego planu z Kościuchem w meczu z truly.work Stalą w Toruniu. Tak "podobno" miało być, że zawodnik startuje od drugiej serii. Zadaję banalne pytanie, jakie zadałem wcześniej, jakie zadawali też inni. Co w sytuacji, gdy Jack Holder i Rune Holta punktują (przy tym dobrze punktują) w pierwszym starcie, a drużyna ma korzystny wynik? Kto ma odwagę ich odstawić i wpuścić w mecz Kościucha, którego nie było w składzie w Lublinie tydzień wcześniej i wiemy zasadniczo jak sztab go nisko oceniał (a czy szanował też?). Ktoś w to uwierzy? Bądźmy poważni.
W Toruniu nie ma żadnej wizji, a działania prowadzone są po omacku. Stawiano uporczywie na Holtę, mając w nosie Kościucha, ale gdy Holta przestał się sprawdzać, z braku laku dano szansę Norbertowi. A bo komu innemu? Ten pokazał, na co go stać, to teraz w totalną odstawkę idzie Norweg. Dlatego pojedzie do Niemiec, bo potrzebuje jazdy. Pytam, gdzie był Holta, gdy jeżdżono finał MPPK i ćwierćfinał IMP? Czy wtedy tej jazdy nie potrzebował? Dlaczego zawodnik, skoro ma problemy, nie pojedzie w tygodniu do Danii czy Czech na ligę? Jakuba Jamroga stać na to, by pojechać do Czech, wspomnianego Norberta Kościucha na drugi koniec świata do Władywostoku, a Rune Holty nie stać pojechać nawet na krajowe zmagania?
Resztę dopowiedzmy sobie sami. Get Well Toruń, który walczy o utrzymanie (i nadal niestety jedzie w kierunku Nice 1.LŻ), sam pozbawia się alternatyw i przestaje dmuchać na zimne, ponieważ... nie potrafi okiełznać trudnego charakteru. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, tym bardziej, gdy w taki sposób organizuje się kadrę na sezon. Zaakceptowano kształt składu na sześciu seniorów, a teraz klub się z tego wycofuje i to gdy mało kto ma ustabilizowaną dyspozycję, a punktów potrzeba jak tlenu. Czy to też jeden z tych "genialnych" planów?
Tomasz Janiszewski