Damian Stalkowski przeszedł badania. Jego upadek wyglądał makabrycznie (wideo)

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Damian Stalkowski
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Damian Stalkowski
zdjęcie autora artykułu

Damian Stalkowski nie będzie dobrze wspominał swojego występu w poniedziałkowej rundzie Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów na torze w Gnieźnie. Podczas siódmej odsłony dnia zanotował upadek, po którym nie pojawił się już więcej pod taśmą.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=33152]

Damian Stalkowski[/tag] został przewieziony na badania, by sprawdzić, czy oby na pewno nie doszło do żadnych złamań. Diagnozy są pozytywne. Większych uszczerbków nie stwierdzono. Zawodnik Car Gwarant Start Gniezno ma "jedynie" sporego krwiaka na plecach.

Czytaj także: DMPJ: Dwóch zwycięzców w Gnieźnie. Trzech zawodników otarło się o komplety

Teraz Stalkowskim zaopiekuje się fizjoterapeuta Norbert Synoracki. Wiele wskazuje na to, że ominą go wtorkowe zmagania w ramach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Powinien być jednak gotowy na sobotni mecz ligowy w Gnieźnie z Orłem Łódź.

Przypomnijmy, że junior Startu upadł po tym, jak próbował wyprzedzić jadącego na pierwszej lokacie Karola Żupińskiego. Na drugim łuku Damian Stalkowski zahaczył o jego koło, powodując upadek swój i rywala. Wyglądało to makabrycznie.

Czytaj także: DMPJ: Speed Car Motor najlepszy w Tarnowie. Bezbłędny Wiktor Trofimow 

Źródło artykułu:
Czy Car Gwarant Start Gniezno awansuje do finału Nice 1. Ligi Żużlowej?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
avatar
intro
18.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tu by się tak nie rozpędzał Żupiński nie zostawił miejsca pod płotem, a potem poszerzył Owszem wina Stalkowskiego, bo powinien przyciąć i tak by go wyprzedził, ale woził go po płotach  
avatar
tk72
18.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Zwykła rzetelność dziennikarska podpowiadałaby by choć wspomnieć o stanie zdrowia drugiego uczestnika tego karambolu, notabene Bogu ducha winnego podczas tego zdarzenia Karola Żupińskiego...