Get Well - Motor. Holderowie mogą zrobić różnicę. Juniorzy i Jonsson zadecydują o losach gości (klucze do meczu)

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Chris Holder i Jack Holder
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Chris Holder i Jack Holder

Postawa braci Holderów będzie kluczowa dla Get Well Toruń w piątkowym meczu PGE Ekstraligi z Speed Car Motorem Lublin. Wśród przyjezdnych uwaga skupiona będzie na juniorach oraz wracającym do składu Andreasie Jonssonie.

Get Well Toruń

Bracia Chris i Jack Holderowie. O ile Australijczycy zawodzą na wyjazdach, o tyle w spotkaniach domowych prezentują określony poziom. I to oni będą w piątek języczkiem u wagi. Starszy z braci udowodnił bowiem, że na Motoarenie nadal jest mocnym punktem drużyny.

- Get Well Toruń się utrzyma w lidze. Oni są w stanie wygrać wszystko, co mają do rozegrania na własnym torze do końca sezonu. Chociażby ze względu na postawę Holderów. Ten mecz z Lublinem okaże, gdzie jest miejsce tej drużyny - powiedział nam Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.

Czytaj także: Kościecha nigdy nie pluł na Toruń

Warto przypomnieć pierwszy mecz obu ekip w Lublinie. Tam duet Holderów zdobył łącznie 17 punktów i 3 bonusy. Może nie było idealnie, ale w miarę solidny występ Australijczyków miał wpływ na to, że "Anioły" wywiozły z trudnego terenu bardzo korzystny wynik. Za taki należy bowiem uznać porażkę sześcioma punktami.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob przerażony tym, co dzieje się w żużlu. Karty rozdają mechanicy

I to również Holderowie mogą zadecydować o tym, na czyje konto powędruje w piątek punkt bonusowy. - On może mieć duże znaczenie w kontekście walki o utrzymanie. Get Well stać na to, by zniwelować straty z pierwszego meczu - dodał Krzystyniak.

Speed Car Motor Lublin 

Juniorzy i Andreas Jonsson. To będzie starcie jednej z lepszych formacji juniorskiej w PGE Ekstralidze przeciwko najgorszej. Posiadanie mocnych młodzieżowców na rezerwie może mieć ogromne znaczenie, co wiadomo od dawna. O ile sztab szkoleniowy Get Wellu nie może liczyć na zdobycze punktowe Igora Kopecia-Sobczyńskiego czy Maksymiliana Bogdanowicza, o tyle Wiktor Lampart czy Wiktor Trofimow jr mogą zrobić różnicę.

Oczy ekspertów będą też zwrócone na Andreasa Jonssona, który wrócił do składu Speed Car Motoru po problemach związanych z kontuzją ręki. Punkty Szweda oraz formacji młodzieżowej mogą sprawić, że nieco mniejsza presja ciążyć będzie na liderach "Koziołków".

- Motor ostatnio obniżył loty. Wystarczy popatrzeć na występy Miesiąca czy Łaguty. Oni ostatnio mieli problemy, a to nie wróży najlepiej przed meczem w Toruniu - powiedział nam Krzystyniak.

Czytaj także: GKM musi się rzucić Stali do gardła

W ostatnich meczach lublinianie stosowali za Jonssona zastępstwo zawodnika. Gdy Grigorij Łaguta i inni żużlowcy prezentowali wysoką formę, ten manewr się sprawdzał, czego najlepszym dowodem jest zdobycie 7 punktów i bonusu w spotkaniu Speed Car Motoru z Get Wellem w Lublinie. Obniżenie lotów liderów sprawiło, że ten manewr w tej chwili najprawdopodobniej nie dałby takich efektów.

Jonsson stoi zatem przed szansą, by udowodnić, że jego słabe występy na początku roku wynikały jedynie z problemów zdrowotnych i wysyłanie go na sportową emeryturę było przedwczesne.

Źródło artykułu: