Żużel. Get Well - Motor: torunianie na dnie, pomoże im tylko cud! Lublinianie odarli ich ze złudzeń! (relacja)

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: mecz Get Well - Motor
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: mecz Get Well - Motor

Motor pokonał Get Well na jego własnym stadionie 53:37. Torunianom będzie potrzebny cud, aby utrzymać się w lidze, ale przy ich obecnej dyspozycji trudno będzie go sprawić. Lublinianie wygrali pierwszy mecz na wyjeździe i zrobili to w świetnym stylu.

Kto i jak zdecydował, że w tym meczu najważniejszy będzie start i rozegranie pierwszego wirażu? Sztab szkoleniowy Get Well podjął złą decyzję i przygotował tor pod zawodników Speed Car Motoru. Wśród miejscowych jedynie Jason Doyle radził sobie w tych warunkach, a pozostali błądzili jak we mgle. Lublinianie prowadzenie objęli po drugim wyścigu i nie oddali go aż do końca.

Goście rozpędzali się w tym meczu spokojnie, ale znacząco. Pierwszego uderzenia w biegu juniorów można się było spodziewać, bo para młodzieżowa z Torunia wynikami nie zachwyca. Kilka chwil później kibice zgromadzeni na Motoarenie przecierali oczy ze zdumienia. Lider miejscowych Jason Doyle przegrał z kretesem z Mikkelem Michelsenem. Duńczyk wyprzedził byłego mistrza świata o kilkanaście metrów i nie pozostawił mu złudzeń.

Wspomniany Doyle robił, co mógł na dystansie, ale po prostu nie był w stanie, zbliżyć się do rywala. W pierwszej połowie meczu ścigania na torze nie uraczyliśmy. O wszystkim decydował start i rozegranie pierwszego wirażu. W głowach ekspertów pewnie rodziły się myśli, czy nowy zestaw szkoleniowców wie, co robi z przygotowaniem toru, bo miejscowi wyraźnie odstawali.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob nie był gotowy na taką kontuzję. Cierpi, ale jest dobrej myśli

Przeczytaj również: Komarnicki chce kary dla Kildemanda!

Kilka tygodni temu na podobnie przygotowanej nawierzchni doskonale prezentował się Norbert Kościuch. Tym razem żużlowiec Get Well formą nie błysnął, a na dodatek równie słabo prezentowali się Rune Holta i Jack Holder. Na półmetku goście mieli już dziesięć punktów przewagi i sytuacja gospodarzy stawała się dramatyczna. W ruch poszły rezerwy taktyczne i wspomniana para poszła w odstawkę.

Wśród gości prym wiedli Grigorij Łaguta i wspomniany wcześniej Michelsen. To właśnie ten drugi był zdecydowanym liderem gości. Nadspodziewanie dobrze prezentował się Andreas Jonsson. Szwed wrócił po kontuzji i nawet potrafił wygrać wyścig, czego nie doświadczył jeszcze w tym sezonie PGE Ekstraligi. Lublinianie ponownie mogli również liczyć na cenne punkty swoich młodzieżowców.

Mijanki na dystansie pojawiły się dopiero w 9. biegu. W nim Chris Holder wyprzedził na trasie Dawida Lamparta, a że Jason Doyle przyjechał na metę przed Łagutą, to Get Well wygrał pierwszy wyścig tego dnia. Wydawało się, że możemy mieć deja vu z poprzedniego spotkania w Toruniu, gdzie miejscowi obudzili się w drugiej części meczu i odrobili straty do rywala.

Przeczytaj koniecznie: sobotnie IMŚJ zagrożeniem dla ligi

Nadzieje i wątpliwości zostały rozwiane chwilę później, kiedy to Paweł Miesiąc  pewnie pokonał Doyle’a, a w następnym biegu goście zapewnili sobie zdobycie punktu bonusowego w tym dwumeczu. Otwartym pozostawała sprawa dwóch punktów za to spotkanie, ale wiarę w miejscowych mogli mieć tylko oni sami oraz ich najzagorzalsi fani.

Kadra gospodarzy to był dziurawy szwajcarski ser i tylko na Doyle’a można było liczyć. Reszta jeździła w kratkę. Ostatnie mecze wlały trochę nadziei w serca toruńskich kibiców, ale sporo osób podkreślało, że Get Well miał w nich po prostu szczęście. Ten mecz wyraźnie pokazał, że te osoby miały rację.

Chaotyczna i szalona wymiana szkoleniowców niewiele pomogła. Po przygotowaniu toru choćby na ten mecz można odnieść wrażenie, że wręcz zaszkodziła. Adam Krużyński zwalający po meczu winę za wynik na juniorów to już akt desperacji. Na jego obronę może świadczyć fakt, iż przyznał, że jego zespół jest po prostu słaby. To dosadnie obnaża brak kompetencji osób decyzyjnych w toruńskim klubie. W tej chwili nawet określenie, że są na dnie, może być niewłaściwe. Oni pukają w to dno od spodu. Torunianie są na autostradzie do spadku z PGE Ekstraligi i tylko cud może ich uratować.

Motor wygrał pierwszy mecz na wyjeździe i można chyba napisać, że był to mecz o życie. Wygraną zagwarantowała im para Michelsen i Lampart w 13. wyścigu i był to policzek dla gospodarzy, bo w pokonanym polu został Chris Holder. Zgromadzeni na trybunach kibice po tym wyścigu w zdecydowanej większości opuścili stadion.

Wśród gości punktowali wszyscy zawodnicy i to było kluczem do wygrania tego spotkania. W końcu Motor nie zaprzepaścił przewagi, którą wypracował sobie na początku zawodów. To dobrze rokuje na końcówkę sezonu, choć rywal nie był z najwyższej półki. Można rzec, że ten sezon w wykonaniu większości zawodników Get Well był na poziomie pierwszej ligi.

Punktacja:

Get Well Toruń - 37 pkt
9. Chris Holder - 9 (3,2,1,1,2)
10. Rune Holta - 0 (-,0,-,-)
11. Niels Kristian Iversen - 8+1 (2,0,3,2,1*)
12. Norbert Kościuch - 5+1 (1*,2,0,-,2)
13. Jason Doyle - 14 (2,3,3,3,2,1)
14. Filip Nizgorski - 0 (0,0,-)
15. Igor Kopeć-Sobczyński - 1 (1,0,0,0)
16. Jack Holder - 0 (0,w,0)

Speed Car Motor Lublin - 53 pkt
1. Andreas Jonsson - 7+1 (2,3,1*,1,-)
2. Paweł Miesiąc - 7+1 (1*,1,2,3)
3. Grigorij Łaguta - 7 (3,2,2,t,w)
4. Dawid Lampart - 5+1 (-,-,0,2*,3)
5. Mikkel Michelsen - 14 (3,3,2,3,3)
6. Wiktor Lampart - 8 (3,1,1,3)
7. Wiktor Trofimow jr - 4+2 (2*,1,1*)
8. Robert Lambert - 1+1 (0,1*,0)

Bieg po biegu:
1. (60,06) Ch. Holder, Jonsson, Miesiąc, J. Holder - 3:3 - (3:3)
2. (60,38) W. Lampart, Trofimow, Kopeć-Sobczyński, Nizgorski - 1:5 - (4:8)
3. (59,48) Łaguta, Iversen, Kościuch, Lambert - 3:3 - (7:11)
4. (59,18) Michelsen, Doyle, Trofimow jr, Kopeć-Sobczyński - 2:4 - (9:15)
5. (60,19) Jonsson, Kościuch, Miesiąc, Iversen - 2:4 - (11:19)
6. (59,32) Doyle, Łaguta, Lambert, Nizgorski - 3:3 - (14:22)
7. (59,32) Michelsen, Ch. Holder, W. Lampart, Holta - 2:4 - (16:26)
8. (59,66) Doyle, Miesiąc, Jonsson, Kopeć-Sobczyński - 3:3 - (19:29)
9. (59,66) Doyle, Łaguta, Ch. Holder, D. Lampart - 4:2 - (23:31)
10. (59,79) Iversen, Michelsen, Trofimow jr, Kościuch - 3:3 - (26:34)
11. (60,53) Miesiąc, Doyle, W. Lampart (Łaguta - t), J. Holder (w/u) - 2:4 - (28:38)
12. (60,08) W. Lampart, Iversen, Jonsson, Kopeć-Sobczyński - 2:4 - (30:42)
13. (60,00) Michelsen, D. Lampart, Ch. Holder, J. Holder - 1:5 - (31:47)
14. (60,16) D. Lampart, Kościuch, Iversen, Lambert - 3:3 - (34:50)
15. (59,50) Michelsen, Ch. Holder, Doyle, Łaguta (w) - 3:3 - (37:53)

Sędzia: Remigiusz Substyk
Komisarz toru: Michał Wojaczek
NCD: 59,18 w 4. biegu uzyskał Mikkel Michelsen
Frekwencja: 7500 osób
Zestaw startowy: II
Stan dwumeczu: 101:79 dla Speed Car Motoru Lublin

Źródło artykułu: