Żużel. Władysław Komarnicki: Ten mecz to pieczątka. Kildemand powinien dostać karę

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Peter Kildemand przed Antonio Lindbaeckiem
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Peter Kildemand przed Antonio Lindbaeckiem

Truly.work Stal przegrała w Grudziądzu 38:51. MRGARDEN GKM wygrał i zrobił kolejny krok w kierunku play-off. Goście chyba już definitywnie stracili szanse na jazdę w czwórce. - Ten zespół jest zbyt nierówny - komentuje Władysław Komarnicki.

- Powiedziałbym, że ten mecz to pieczątka na całym tegorocznym sezonie. Najlepiej o tym wszystkim, jak najlepiej zapomnieć. Stal potwierdziła, że nie jest w formie. Pierwszym sygnałem było spotkanie w Toruniu, które zostało frajersko przegrane. Później była strata punktu bonusowego w podobnych okolicznościach. A teraz mamy po prostu ciąg dalszy tego, co już widzieliśmy wcześniej - mówi nam były prezes gorzowskiego klubu.

Planem minimum dla gorzowian na mecz w Grudziądzu było zdobycie punktu bonusowego. truly.work Stal straciła na to szansę już po rozegraniu czternastego wyścigu. Mogło być zupełnie inaczej, gdyby nie kosztowna pomyłka Petera Kildemanda, który po wykluczeniu Artioma Łaguty w biegu ósmym odjechał od taśmy. - To był grzech. Ręce opadają. Duńczyk powinien dostać za to karę. Dałbym mu dużą kartkę, długopis i kazał tysiąc razy napisać, jak nie należy postępować w takich sytuacjach - podkreśla Komarnicki.

Zobacz także: Kuriozalne wykluczenie Petera Kildemanda w Grudziądzu. Duńczyk zapomniał o przepisach

Strata punktów w Grudziądzu może być bardzo kosztowna dla gorzowian. Szanse na awans do play-off maleją z każdym kolejnym spotkaniem. - Problem tej drużyny polega na tym, że jest bardzo nierówna. Jedynym pewniakiem jest Bartosz Zmarzlik. Nie wiem, co dzieje się z Rafałem Karczmarzem. Oczekiwałem od niego znacznie więcej. Dziś jechał tak, że chciało się płakać. Żalu nie mam do Andersa Thomsena, bo robi swoje. Szymon Woźniak to świetny chłopak, ale nie jest jednym z liderów tej drużyny - uważa Komarnicki.

Zobacz także: Fatalny wypadek w Glasgow. Sam Norris walczy o życie

Były prezes Stali twierdzi, że w klubie potrzebne są zmiany. - Jeśli mamy wrócić do gry o play-off, to potrzebne są ruchy kadrowe. Wszystko będzie zależeć od sytuacji finansowej klubu, ale jeden transfer przed kolejnym sezonem to minimum. Zarząd na pewno ma taką świadomość. Martin Vaculik robił świetną robotę. Niestety, nie udało nam się go odpowiednio zastąpić - podsumowuje Komarnicki.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob mówi, co trzeba zrobić, żeby wygrać Grand Prix Czech

Komentarze (45)
avatar
RECON_1
24.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Karę to powinni dostać cinktorzy zatrudnił Kildemanda:) rok temu pomógł awansować do 1 lighi tarnowskiej Unii, teraz robi to samo w Gorzowie. 
avatar
KS Tyskie
22.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Władek jakie playoffy?? Ty się módl żebyśmy z Czewą wygrali ostatni mecz i wywalczyli jazdę w barażach 
avatar
prorok 1
22.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko idiota mógł zatrudnić Pająka w ekstralidze po tym co wyprawiał w Tarnowie , głównie przez niego Unia spadła do 1 ligi , ale jak widać w Gorzowie są sami FACHOWCY i wiedzą najlepiej kogo z Czytaj całość
avatar
Szef na worku
22.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie dość,że brzydki to jeszcze chce go ukarać. 
avatar
nowyswirus
22.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pajak wogole nie powinien jezdzic w elipie,ciekawe kto naiwny go zakontraktuje na przyszly sezon,