Pierwsza seria startów upłynęła pod znakiem przełamań i dawno niewidzianych obrazków. Antonio Lindbaeck wygrał pierwszy wyścig... od czwartej kolejki, kiedy MRGARDEN GKM mierzył się z Betard Spartą. Po dwóch latach biegowe zwycięstwo zaliczył Igor Kopeć-Sobczyński, a dopiero drugą trójkę na wyjeździe w tym sezonie przywiózł Przemysław Pawlicki.
Zdecydowanie więcej powodów do optymizmu mieli goście. Trzy z czterech wyścigów zakończyły się indywidualnymi zwycięstwami grudziądzan. Popis dał zwłaszcza Artiom Łaguta, który już na pierwszym łuku zakończył rywalizację z Jasonem Doyle'em. Get Well znowu kiepsko wszedł w mecz. Wszyscy seniorzy błądzili z ustawieniami. Na Motoarenie trwało nerwowe wyczekiwanie na przełamanie.
Zobacz także: Jan Krzystyniak. Na pełnym gazie: Każdy sędzia ma swój własny regulamin
Po piątym biegu w Toruniu zrobiło się już bardzo gorąco. W roli głównej wystąpił Antonio Lindbaeck. Szwed, który do tej pory próbował być solidną drugą linią, niespodziewanie wyrastał na lidera grudziądzkiej ekipy. Znowu nie dał najmniejszych szans rywalom i przewaga gości urosła do sześciu punktów (12:18). Adam Krużyński bardzo szybko mógł stosować rezerwy taktyczne. Problem polegał jednak na tym, że nie było kim. Seniorzy Get Well byli wolni i zagubieni. Zawodził nawet Jason Doyle. Australijczyk nie wyciągnął wniosków po porażce z Artiomem Łagutą i w równie kiepskim stylu przegrał z Przemysławem Pawlickim. Dodajmy, że na siedem rozegranych biegów sześć indywidualnych zwycięstw zaliczyli goście!
GKM zachowywał się jak wytrawny bokser. Grudziądzanie szybko zepchnęli przeciwnika do narożnika i powoli go punktowali. Na półmetku spotkania ekipa Roberta Kempińskiego miała osiem punktów zaliczki, trzech zawodników z kompletem punktów (Łaguta, Pawlicki, Lindbaeck) i wszystkie argumenty, by wysłać torunian do pierwszej ligi.
Na szczęście Get Well nie zamierzał się poddawać. W trzeciej serii powiało optymizmem. W końcu wygrał Jason Doyle, a chwilę później za sprawą braci Holderów torunianie odnieśli pierwsze drużynowe zwycięstwo. Gospodarzom udało się zmniejszyć dystans do sześciu "oczek" i w końcu pojawili się kandydaci do rezerw taktycznych. Grudziądzanie zaczęli się mylić. Status niepokonanych straci Przemysław Pawlicki i Antonio Lindbaeck. W swojej własnej lidze jechał już tylko Artiom Łaguta. Rosjanin wygrał nawet z czwartego pola, które dla innych było kulą u nogi.
Zobacz także: DMŚJ: Polacy rozpoczynają walkę o szósty tytuł z rzędu
Gospodarze poszli za ciosem i z impetem wjechali w czwartą serię. Chris Holder i Jason Doyle wygrali podwójnie. Pierwszą trójkę na swoim koncie zapisał także Niels Kristian Iversen, a goście mieli coraz więcej problemów. Tym największym była postawa Krzysztofa Buczkowskiego. Gubić zaczynał się także Antonio Lindbaeck. W efekcie grudziądzanie prowadzili już tylko różnicą dwóch punktów (37:35) i o wszystkim zdecydować miały trzy ostatnie biegi.
GKM w wyścigu trzynastym miał wszystko, żeby wyprowadzić bolesny cios. Na tor wyjechali Artiom Łaguta i Przemysław Pawlicki, a więc zdecydowanie najszybsi z grudziądzan. Z walki na żyletki zwycięsko wyszli goście, którzy powiększyli przewagę do sześciu punktów i byli o krok od upragnionej wygranej.
Adam Krużyński miał spory ból głowy. Podwójna rezerwa taktyczna w wyścigu czternastym z udziałem Jasona Doyle'a i Nielsa Kristiana Iversena czy jednak piąty bieg dla Chrisa Holdera? Od wyborów menedżera zależało, czy torunianie pozostaną w grze o utrzymanie w PGE Ekstralidze.
Krużyński miał nosa. W wyścigu czternastym postawił na australijski duet Jason Doyle - Chris Holder, który wygrał podwójnie i rzucił drużynie koło ratunkowe. Emocje sięgnęły zenitu!
W ostatniej odsłonie dnia zdecydowanie najlepiej wystartował Jason Doyle, który pewnie pomknął do mety po wygraną. Za jego plecami toczyła się zażarta walka. Niels Kristian Iversen dwoił się i troił, żeby przedzielić parę Artiom Łaguta - Przemysław Pawlicki. Z ataków Duńczyka nic nie wyszło i trzy punkty pojechały do Grudziądza. W boksie gości mieliśmy szaloną radość, a po stronie toruńskiej łzy rozpaczy. Sytuacja Get Well Toruń jest beznadziejna. Szanse na utrzymanie są już tylko matematyczne. Z kolei GKM jest na kursie do fazy play-off.
Punktacja:
Get Well Toruń - 44 pkt.
9. Justin Stolp - 0 (-,-,-,-,-)
10. Chris Holder - 10 (1,2,1,3,3)
11. Niels Kristian Iversen - 9 (2,2,2,3,0)
12. Norbert Kościuch - 2+2 (1*,0,1*,0)
13. Jason Doyle - 14+2 (2,2,3,2*,2*,3)
14. Maksymilian Bogdanowicz - 0 (0,-,0)
15. Igor Kopeć-Sobczyński - 4+1 (3,1*,0,0)
16. Jack Holder - 5+1 (0,1*,3,1)
MRGARDEN GKM Grudziądz - 46 pkt.
1. Kenneth Bjerre - 6+2 (2*,1,1*,2,0)
2. Antonio Lindbaeck - 9 (3,3,2,0,1)
3. Krzysztof Buczkowski - 2 (0,1,0,1)
4. Przemysław Pawlicki - 13 (3,3,2,3,2)
5. Artiom Łaguta - 12+2 (3,3,3,2*,1*)
6. Marcin Turowski - 3+1 (2,0,1*)
7. Kamil Wieczorek - 1+1 (1*,0,0)
8. Roman Lachbaum - nie jechał
Bieg po biegu:
1. (59,43) Lindbaeck, Bjerre, Ch. Holder, J. Holder - 1:5 - (1:5)
2. (60,19) Kopeć-Sobczyński, Turowski, Wieczorek, Bogdanowicz - 3:3 - (4:8)
3. (58,87) Pawlicki, Iversen, Kościuch, Buczkowski - 3:3 - (7:11)
4. (58,29) Łaguta, Doyle, Kopeć-Sobczyński, Wieczorek - 3:3 - (10:14)
5. (59,75) Lindbaeck, Iversen, Bjerre, Kościuch - 2:4 - (12:18)
6. (59,53) Pawlicki, Doyle, Buczkowski, Kopeć-Sobczyński - 2:4 - (14:22)
7. (58,57) Łaguta, Ch. Holder, J. Holder, Turowski - 3:3 - (17:25)
8. (60,10) Doyle, Lindbaeck, Bjerre, Kopeć-Sobczyński - 3:3 - (20:28)
9. (59,62) J. Holder, Pawlicki, Ch. Holder, Buczkowski - 4:2 - (24:30)
10. (59,03) Łaguta, Iversen, Kościuch, Wieczorek - 3:3 - (27:33)
11. (59,91) Ch. Holder, Doyle, Buczkowski, Lindbaeck - 5:1 - (32:34)
12. (59,82) Iversen, Bjerre, Turowski, Bogdanowicz - 3:3 - (35:37)
13. (59,88) Pawlicki, Łaguta, J. Holder, Kościuch - 1:5 - (36:42)
14. (60,13) Ch. Holder, Doyle, Lindbaeck, Bjerre - 5:1 - (41:43)
15. (59,78) Doyle, Pawlicki, Łaguta, Iversen - 3:3 - (44:46)
Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Maciej Głód
NCD: 58,29 w 4. biegu uzyskał Artiom Łaguta (MRGARDEN GKM Grudziądz)
Frekwencja: 5500 osób
Zestaw startowy: II
Wynik dwumeczu: 101:79 dla MRGARDEN GKM-u Grudziądz
ZOBACZ WIDEO: Galewski szokuje. Posłuchaj, co powiedział o Get Well