Żużel. Grand Prix Szwecji. Czekał latami. Emil Sajfutdinow wreszcie odgonił demony

Kamień z serca spadł Emilowi Sajfutdinowowi, który w sobotni wieczór w Hallstavik okazał się najlepszy w Grand Prix Szwecji. Rosjanin przerwał ponad sześcioletnie oczekiwanie na ponowny taki sukces. Co więcej, został też liderem klasyfikacji.

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski
Emil Sajfutdinow w walce z Maciejem Janowskim WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow w walce z Maciejem Janowskim
Do cyklu Grand Prix Emil Sajfutdinow powrócił w 2017 roku po trzech sezonach nieobecności w światowej elicie i skupieniu w tym czasie swojej uwagi na jeździe w Speedway Euro Championship, gdzie dwukrotnie sięgał po złoty medal (2014-2015). Rosjanin od tamtej pory nie zdołał ani razu zwyciężyć w zawodach, w finale był zaledwie dwa razy. Wielokrotnie zatrzymywał się na półfinale, przez co przylgnęła do niego łatka zawodzącego w ważnych chwilach.

CZYTAJ WIĘCEJ: Witczyk: Woda nie pomaga GP. Cieślak powinien wybrać Janowskiego

W tym roku w Pradze Sajfutdinow w rundzie zasadniczej wyrósł na głównego faworyta, ale tym razem zawiódł nie on a sprzęt. W półfinale jechał na drugim miejscu, lecz musiał przełknąć gorzką pigułkę i po defekcie pożegnał się z marzeniami o finale na Markecie. W Hallstavik los oddał mu to, co stracił w Grand Prix Czech. Błąd popełnił Niels Kristian Iversen i Rosjanin wjechał do finału. Tam pokazał wielką klasę, nie dając rywalom najmniejszych szans.

Sajfutdinow czekał więc na zwycięstwo w turnieju GP... 2226 dni, czyli ponad sześć lat. Dystans wyniósł 30 zawodów. 1 czerwca 2013 roku okazał się najlepszy w walijskim Cardiff i to w tamtej edycji był najbliżej złotego krążka w IMŚ. Kontuzja odniesiona pod koniec sezonu pozbawiła go jednak szans na życiowy sukces (był wtedy drugi w klasyfikacji generalnej). Następnie żużlowiec z Saławatu zdecydował się zrobić przerwę od jazdy wśród najlepszych.

ZOBACZ WIDEO: Polny bez ogródek. Motor musi znaleźć nowego trenera

Reprezentant Rosji bezsprzecznie przoduje tym samym w tabeli, w której uwzględnia się najdłuższy okres dni oczekiwania na ponowny turniejowy triumf. Dotąd najdłużej czekali Fredrik Lindgren i Chris Holder. Najdłużej, biorąc pod uwagę starty w turniejach, czekał na chwilę chwały Szwed - 45 imprez. Australijczyk, mistrz z sezonu 2012, nieco krócej - 43.

CZYTAJ WIĘCEJ: Po GP Szwecji poznamy kadrę na Speedway of Nations w Togliatti

Ponadto godnym odnotowania jest fakt, że Sajfutdinow po sześciu latach powrócił również na czoło klasyfikacji przejściowej światowego czempionatu. Obecnie ma 47 punktów, tyle samo co Patryk Dudek i Leon Madsen, ale z uwagi na najniższy numer startowy, oficjalnie to jemu przypisuje się fotel lidera. Tutaj za to absolutny rekord dzierży Greg Hancock. Amerykanin był na szczycie w 1997 roku, a następny raz dopiero w 2011.

Najdłużej oczekiwali na ponowne zwycięstwo w zawodach Grand Prix:

Ile dni? Ile turniejów? Zawodnik Od Do
2226 30 Emil Sajfutdinow (Rosja) Cardiff 2013 Hallstavik 2019
1813 45 Fredrik Lindgren (Szwecja) Goeteborg 2012 Warszawa 2017
1771 18 Martin Vaculik (Słowacja) Gorzów 2012 Krsko 2017
1519 43 Chris Holder (Australia) Cardiff 2012 Melbourne 2016
1372 19 Antonio Lindbaeck (Szwecja) Toruń 2012 Cardiff 2016
1323 19 Billy Hamill (USA) Vojens 1996 Praga 2000
1316 31 Emil Sajfutdinow (Rosja) Krsko 2009 Bydgoszcz 2013
1120 30 Leigh Adams (Australia) Sztokholm 2004 Eskilstuna 2007
1099 17 Greg Hancock (USA) Wrocław 1997 Vojens 2000
1085 34 Andreas Jonsson (Szwecja) Gorican 2011 Vojens 2014
1078 20 Bartosz Zmarzlik (Polska) Gorzów 2014 Malilla 2017



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Emil Sajfutdinow zostanie w tym roku indywidualnym mistrzem świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×