Do cyklu Grand Prix Emil Sajfutdinow powrócił w 2017 roku po trzech sezonach nieobecności w światowej elicie i skupieniu w tym czasie swojej uwagi na jeździe w Speedway Euro Championship, gdzie dwukrotnie sięgał po złoty medal (2014-2015). Rosjanin od tamtej pory nie zdołał ani razu zwyciężyć w zawodach, w finale był zaledwie dwa razy. Wielokrotnie zatrzymywał się na półfinale, przez co przylgnęła do niego łatka zawodzącego w ważnych chwilach.
CZYTAJ WIĘCEJ: Witczyk: Woda nie pomaga GP. Cieślak powinien wybrać Janowskiego
W tym roku w Pradze Sajfutdinow w rundzie zasadniczej wyrósł na głównego faworyta, ale tym razem zawiódł nie on a sprzęt. W półfinale jechał na drugim miejscu, lecz musiał przełknąć gorzką pigułkę i po defekcie pożegnał się z marzeniami o finale na Markecie. W Hallstavik los oddał mu to, co stracił w Grand Prix Czech. Błąd popełnił Niels Kristian Iversen i Rosjanin wjechał do finału. Tam pokazał wielką klasę, nie dając rywalom najmniejszych szans.
Sajfutdinow czekał więc na zwycięstwo w turnieju GP... 2226 dni, czyli ponad sześć lat. Dystans wyniósł 29 zawodów bez wiktorii. 1 czerwca 2013 roku okazał się najlepszy w walijskim Cardiff i to w tamtej edycji był najbliżej złotego krążka w IMŚ. Kontuzja odniesiona pod koniec sezonu pozbawiła go jednak szans na życiowy sukces (był wtedy drugi w klasyfikacji generalnej). Następnie żużlowiec z Saławatu zdecydował się zrobić przerwę od jazdy wśród najlepszych.
ZOBACZ WIDEO: Polny bez ogródek. Motor musi znaleźć nowego trenera
Reprezentant Rosji bezsprzecznie przoduje tym samym w tabeli, w której uwzględnia się najdłuższy okres dni oczekiwania na ponowny turniejowy triumf. Dotąd najdłużej czekali Fredrik Lindgren i Chris Holder. Najdłużej, biorąc pod uwagę starty w turniejach, nie potrafił wygrać Szwed - 44 imprezy. Australijczyk, mistrz z sezonu 2012, nieco krócej - 42.
CZYTAJ WIĘCEJ: Po GP Szwecji poznamy kadrę na Speedway of Nations w Togliatti
Ponadto godnym odnotowania jest fakt, że Sajfutdinow po sześciu latach powrócił również na czoło klasyfikacji przejściowej światowego czempionatu. Obecnie ma 47 punktów, tyle samo co Patryk Dudek i Leon Madsen, ale z uwagi na najniższy numer startowy, oficjalnie to jemu przypisuje się fotel lidera. Tutaj za to absolutny rekord dzierży Greg Hancock. Amerykanin był na szczycie w 1997 roku, a następny raz dopiero w 2011.
Najdłużej oczekiwali na ponowne zwycięstwo w zawodach Grand Prix:
Ile dni? | Ile turniejów?* | Zawodnik | Od | Do |
---|---|---|---|---|
2226 | 29 | Emil Sajfutdinow (Rosja) | Cardiff 2013 | Hallstavik 2019 |
1813 | 44 | Fredrik Lindgren (Szwecja) | Goeteborg 2012 | Warszawa 2017 |
1771 | 17 | Martin Vaculik (Słowacja) | Gorzów 2012 | Krsko 2017 |
1519 | 42 | Chris Holder (Australia) | Cardiff 2012 | Melbourne 2016 |
1372 | 18 | Antonio Lindbaeck (Szwecja) | Toruń 2012 | Cardiff 2016 |
1323 | 18 | Billy Hamill (USA) | Vojens 1996 | Praga 2000 |
1316 | 30 | Emil Sajfutdinow (Rosja) | Krsko 2009 | Bydgoszcz 2013 |
1120 | 29 | Leigh Adams (Australia) | Sztokholm 2004 | Eskilstuna 2007 |
1099 | 17 | Greg Hancock (USA) | Wrocław 1997 | Vojens 2000 |
1085 | 33 | Andreas Jonsson (Szwecja) | Gorican 2011 | Vojens 2014 |
1078 | 19 | Bartosz Zmarzlik (Polska) | Gorzów 2014 | Malilla 2017 |
*liczba niewygranych turniejów z rzędu