Żużel. Łukasz Witczyk: Woda nie pomaga Grand Prix. Marek Cieślak powinien postawić na Macieja Janowskiego (komentarz)
Brak na wieżyczce sędziowskiej Craiga Ackroyda sprawił, że po turnieju Grand Prix Szwecji wreszcie głównie mówimy o wynikach, a nie o błędach. W Hallstavik najlepszy z Polaków był Maciej Janowski i to on powinien pojechać w Speedway of Nations.
Najdobitniej pokazał to Janusz Kołodziej. W trzech wyścigach był tłem dla rywali, dojeżdżając do mety na końcu stawki. W swoim czwartym biegu popisał się jednak atomowym startem i zdobył trzy punkty, co nieco poprawiło mu humor. Trzy tygodnie temu w Pradze Polak był królem. W sobotę w Hallstavik był jedynie statystą. Szkoda, bo po udanym Grand Prix Czech przed Kołodziejem otworzyła się nawet szansa walki o medale.
Po turnieju w Hallstavik selekcjoner Marek Cieślak ma podać skład na Speedway of Nations. W Szwecji zawiódł Patryk Dudek. Choć przed turniejem był liderem klasyfikacji generalnej i wymieniany był w gronie faworytów do triumfu, to nawet nie awansował do półfinałów. Jazda Macieja Janowskiego i Bartosza Zmarzlika też była daleka od ideału, ale cel minimum - czyli miejsce w ósemce - osiągnęli. Janowski błysnął w półfinale, a w finale był trzeci. Cieślak powinien postawić właśnie na niego.
ZOBACZ WIDEO: Kibice grożą właścicielowi klubu. Szantażują goW początkowej fazie Grand Prix Szwecji zabiła woda. Polewaczki na torze pojawiały się zdecydowanie zbyt często, co z biegiem zawodów było coraz mniej potrzebne. Ściganie rozpoczęło się po szesnastym biegu, gdy polewaczki zostały w parkingu. To zdecydowanie zbyt późno i nie jest to dobra reklama elitarnego cyklu wyłaniającego mistrza świata. Tak nowych rynków i fanów się nie zdobędzie. Na szczęście nie sędziował Craig Ackroyd i to jeden z największych plusów tego GP.
Zobacz także:
Człowiek ze Stali ratujący honor Get Well Toruń. Jason Doyle w zimie będzie rozchwytywany
Wanda ciągnie innych ze sobą na dno. Prezes Kolejarza uważa, że krakowski klub powinien się wycofać