Żużel. Dariusz Ostafiński: Dyrektor Grand Prix powinien zostać strażakiem. Phil Morris zalewa cykl (komentarz)

Rok temu w Grand Prix Szwecji w Hallstavik były 42 mijanki. Teraz emocje w zawodach kończyły się na pierwszym łuku. Wszystko przez skłonność Phila Morrisa, dyrektora GP, do zalewania toru wodą. Zabił przez to kolejną rundę.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Jason Doyle WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Jason Doyle.
Sławomir Kryjom, ekspert nSport+, jechał na zawody Grand Prix w Hallstavik z wielkim uśmiechem na ustach. Liczył na świetne ściganie, w końcu rok temu, na tej właśnie rundzie, mieliśmy 42 mijanki. W trakcie imprezy Kryjom nie szczędził cierpkich słów pod adresem Phila Morrisa, dyrektora cyklu, który jego zdaniem zabił atrakcyjność zawodów, zalewając tor wodą. To nie pierwszy raz, jak mamy do czynienia z tego rodzaju sytuacją.

Szwedzcy gospodarze imprezy zaraz po jej zakończeniu zamknęli się w jednym z pokoi, by w przetrawić to, co właśnie się stało. Patrząc na nich, można było odnieść wrażenie, że gdyby w tamtym momencie stanął przed nimi Morris, to doszłoby co najmniej do potężnej awantury. W końcu żużel to przede wszystkim biznes, a jak nie ma ścigania, to trudno o kibiców. Taka antyreklama, jaka miała miejsce w Hallstavik w tym roku, nie zwiastuje wielkiego sukcesu w przyszłym.

Czytaj także: Co z tego, że w Grand Prix jest trzech liderów. Oddajcie nam ściganie

Trochę szkoda, że Morrisowi nie potrafią postawić się zawodnicy. Wielu z nich zapytanych o to, jak jedzie im się na torze mocno nasączonym, wręcz zalanym wodą, odpowiada, że źle. W trakcie briefingu patrzą po sobie i siedzą cicho. Żaden nie chce się wychylić, choć aż się prosi, żeby pogadać szczerze z dyrektorem i przedstawić mu swoje racje. Tony Rickardsson, Jason Crump i Tomasz Gollob to potrafili, a mieli po drugiej stronie nie byle kogo, bo Ole Olsena. Tomasz swego czasu osobiście koordynował prace na torze w Daugavpils. Teraz nikt nie chce się postawić i Morris robi, co chce.

Nie pozostaje nam w tej sytuacji nic innego, jak prosić pana Morrisa o refleksję. W innym razie już wkrótce usłyszy od kogoś pod swoim adresem, że jest takim samym dyrektorem, jakim był zawodnikiem. Wystarczy spojrzeć w CV, by zobaczyć, że wybitnym żużlowcem nie był. Teraz robi wszystko, by zapisać się źle także jako dyrektor. Ze wspomnianym Kryjomem miał kiedyś ostrą wymianę zdań na Twitterze, ale był wyjątkowo odporny na argumenty. Wierzymy jednak w to, że teraz posłucha. Jak nie, to może lepiej będzie, jak zgłosi się do straży pożarnej.

Czytaj także: Ależ z tego Leona Madsena cwany lis. Przeczytaj, jak wykiwał Dudka


ZOBACZ WIDEO Synowiec: Rolnicy modlą się o deszcz, Stal o zdrowie Zmarzlika


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy dyrektor Morris powinien zmienić podejście do sposobu przygotowywania torów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×