Niespełna miesiąc trwał rozbrat Tomasza Gapińskiego z żużlem. Zawodnik doszedł jednak do siebie po wieloodłamowym złamaniu obojczyka i był w stanie wystąpić w domowym starciu z Unią Tarnów. Jego powrót nastąpił w najlepszym dla Ostrovii momencie.
37-latek został bohaterem biało-czerwonych. Doznał w całym meczu tylko jednej porażki. Ponadto zwyciężył w decydującym o losach meczu wyścigu. - Powiem szczerze, że nie spodziewałem się takiego wyniku. Ogólnie ciężkie zawody - skomentował Gapiński w pomeczowej rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.
Czytaj także: Speedway Wanda - Kolejarz: aż roi się od juniorów (składy)
Po zakończeniu spotkania można było zobaczyć na jego ramieniu okład z lodu. Zawodnik przyznał, że odczuwa jeszcze nieco bólu. - W obojczyku bólu już nie ma, gorzej z mięśniami. Wiadomo, po tym zabiegu operacyjnym, mięśnie zostały lekko uszkodzone, ale pracujemy i dzięki doktorowi Falisowi naprawiliśmy to i udało się - powiedział Gapiński.
Zgarnięcie pełnej puli w dwumeczu z Unią Tarnów mocno przybliżyło Ostrovię do fazy play-off Nice 1. Ligi Żużlowej. Gapiński przestrzega jednak przed popadaniem w nadmierny optymizm. - Mamy teraz mecz ze Startem Gniezno, na tym się trzeba skupić, żeby punkt bonusowy obronić. Później trzeba myśleć już o domowym spotkaniu z Orłem - ocenił zawodnik.
Czytaj także: Wiktor Kułakow - rewelacja Nice 1.LŻ. "Pierwszy raz w życiu dostałem szansę i ją wykorzystuję"
Tomasz Gapiński jako pierwszy zawodnik Ostrovii przedłużył kontrakt z zespołem na kolejny sezon. 37-latek bardzo chwali sobie współpracę z biało-czerwonymi. - A czemu nie? Dobrze się tutaj czuję, mam dobrych sponsorów. Jestem tu dobrze traktowany, dobrze współpracuje mi się z prezesami, trenerem, kibicami, także dzięki wielkie, zostaję - zakończył.
ZOBACZ WIDEO PGE IMME. Ryszard Kowalski: Emocje mogą być jeszcze większe niż w latach ubiegłych