- Jestem zadowolony, ale nadal trzeba pracować. Trzeba przyznać, że w tym turnieju też dopisało mi szczęście - stwierdza Bartosz Smektała, który w decydującej gonitwie 1. finału SEC w Guestrow musiał uznać wyższość Grigorija Łaguty i Leona Madsena, pokazał za to plecy Antonio Lindbaeckowi.
- SEC to dla mnie na pewno duże wyzwanie, bo w cyklu w większości jeżdżą seniorzy. Muszę się sprawdzać na ich tle, bo to mój ostatni sezon w gronie juniorów - podkreśla reprezentant Polski, który miał pewną przewagę nad kilkoma zawodnikami biorącymi udział w 1. finale SEC w Guestrow.
Zobacz także: Żużel. Maciej Kmiecik: Madsen notorycznie kradnie starty. Sędziowie otwórzcie oczy! (komentarz)
- Kiedyś już tu jeździłem, miałem zatem pewne doświadczenie. Wiadomo, że nie zawsze to się przekłada, każdy dzień jest inny, ale zawsze coś w głowie zostaje, co można wykorzystać - zaznacza Bartosz Smektała, który w pierwszym turnieju SEC 2019 wywalczył w sumie 12 punktów.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Kołodziej: Komentarze w internecie problemem dla zawodników, choć mnie hejt nakręca
Kolejna runda cyklu wyłaniającego mistrza Europy zostanie rozegrana już za niespełna dwa tygodnie. 27 lipca żużlowcy zjadą się na Motoarenę, by rywalizować w 2. finale SEC 2019.
Zobacz także: Żużel. Kontrowersja w Guestrow. Bezpardonowy Pedersen. Decyzja sędziego wybuczana przez Niemców
- W tym roku pojechałem tam mecz ligowy na czwórkę z plusem. To dobry prognostyk. W Toruniu nie zawsze dobrze jeździłem, ale wierzę, że teraz będzie mój dzień. Na pewno będzie świetne widowisko. Motoarena jest świetna do walki - mówi Bartosz Smektała.