Przypomnijmy, że do wypadku doszło podczas 6. wyścigu III rundy cyklu Kaczmarek Electric Speedway Cup w Lesznie. Na wyjściu z ostatniego łuku podniosło przednie koło Mateuszowi Durkowiakowi, wskutek czego z dużą siłą uderzył on w drewnianą bandę. Jego motocykl odbił się na tyle niefortunnie, że trafił w nadjeżdżającego Przemysława Nowaka.
Obaj niemal od razu zostali przewiezieni do szpitala. U Durkowiaka zdiagnozowano złamanie kręgosłupa, natomiast Nowak doznał otwartego złamania kości udowej z przemieszczeniem i musiał przejść operację.
Czytaj także: Kolejna inicjatywa amatorów. Zorganizowali integracyjną Olimpiadę Sportów Motorowych
Środowisko żużlowców-amatorów nie czekało i nazajutrz po wypadku zorganizowało zbiórkę pieniędzy na rehabilitację obu zawodników. W ciągu pierwszej doby przekroczono granicę 10 tys. złotych, a ostatecznie na koncie znalazło się ponad 15 tys. zł. Wciąż każdy może jeszcze dołączyć do zbiórki (KLIKNIJ TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Cegielski: Wdowa po Jędrzejaku dotąd nie dostała zaległych pieniędzy ze Stali Rzeszów
Zarówno Mateusza Durkowiaka, jak i Przemysława Nowaka, czeka jeszcze długa rehabilitacja. Obaj powoli wracają jednak do sprawności, a miesiąc od wypadku postanowili podziękować wszystkim, którzy włączyli się w pomoc dla nich.
Czytaj także: Kolejne świetne wieści z Przemyśla. Są pierwsi wychowankowie i sponsor strategiczny Spartana
"Minął już miesiąc od naszego wypadku w Lesznie na torze żużlowym. Obaj czujemy się już lepiej. Uczestniczymy w codziennej rehabilitacji, co przynosi widoczne efekty. Chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy wspierali nas zarówno w szpitalu, jak i smsowo, telefonicznie i na Facebooku. Daje nam to dużego "kopa" do codziennej pracy. To, co zrobiliście dla nas, nie mieści się w głowie i na długo zostanie w naszej pamięci. Została zebrana potężna kwota na rehabilitację, która pomoże nam w jeszcze szybszym powrocie do pełnej sprawności. Dziękujemy każdemu z osobna za pomoc i jesteśmy dumni, że należymy do żużlowej rodziny. Jeszcze raz serdeczne dzięki" - przekazali zawodnicy we wspólnym oświadczeniu.