Takiej informacji należało się spodziewać. Już wiemy, że Patryk Dudek zajmie miejsce Macieja Janowskiego (potwierdza to zresztą sztab szkoleniowy) w składzie reprezentacji Polski, która w Togliatti bije się o złoto w mistrzostwach świata par. Po pierwszym dniu Polacy zajmują trzecie miejsce i tracą tylko 2 punkty do prowadzących Australijczyków oraz 1 punkt do zajmującej drugą pozycję reprezentacji Rosji.
W przypadku Janowskiego możemy mówić o szczęściu w nieszczęściu. Naszemu zawodnikowi w pierwszym dniu zawodów nic nie pasowało. Rozpoczął od taśmy, a w kolejnych biegach, w których wystąpił, brakowało mu prędkości na trasie. Został zastąpiony przez Maksyma Drabika. Wrócił na ostatni wyścig, ale wtedy wpakował się w niego Filip Hjelmland. Upadek Janowskiego wyglądał fatalnie, bo przeleciał przez kierownicę i z impetem uderzył w tor (więcej przeczytasz TUTAJ).
Czytaj także: Cieślak wybrał dobrze, ale dopadł nas pech
Jeszcze w sobotę wieczorem Betard Sparta Wrocław, klub zawodnika, poinformowała, że u Janowskiego nie stwierdzono na szczęście złamań. Podano, że jest mocno poobijany. Janowski też zabrał głos, pisząc na swoim fanpage`u, że z Rosji przywiezie na pamiątkę kilka siniaków.
Wróćmy jednak do wyjaśnienia, o co chodziło nam, kiedy użyliśmy stwierdzenia - szczęście w nieszczęściu. Otóż regulamin jest tak skonstruowany, że nie daje możliwości zrobienia zmiany w innym przypadku, jak kontuzja lub choroba zawodnika. W sobotę wszyscy widzieliśmy, że Janowski na torze w Togliatti nie czuje się najlepiej i aż prosi się o to, żeby zastąpić go Dudkiem. Gdyby jednak nie doszło do kraksy i poważnego upadku, to Maciej w niedzielę musiałby wyjechać na tor i walczyć o punkty dla kadry. To nie jest normalne, że musi dojść do nieszczęścia, żeby trener mógł wymienić słabsze ogniwo.
Nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać kciuki za szybki powrót Janowskiego do zdrowia i dobrą jazdę Dudka. Jeśli Bartosz Zmarzlik utrzyma dobrą formę z pierwszego dnia (zdobył 17 punktów tracąc 1), to wystarczy, że Dudek pojedzie na poziomie 7-8 punktów.
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik o Speedway of Nations. "Pojedziemy o jak najlepszy wynik dla Polski"