Żużel. TAURON SEC. Wściekły Mikkel Michelsen: To wstyd! Ktoś musiał doznać kontuzji, by zaczęto działać!

Choć zawody na Motoarenie obfitowały w sportowe emocje, to sporo dyskusji wywołuje stan nawierzchni. Niestety nie obyło się bez groźnych upadków, a starty przedwcześnie zakończyli Anders Thomsen i David Bellego.

Dawid Skrzypiński
Dawid Skrzypiński
Mikkel Michelsen na prowadzeniu WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen na prowadzeniu
Kibice na długo zapamiętają 10. bieg TAURON SEC w Toruniu. W fatalnej kolizji uczestniczyli Leon Madsen, Robert Lambert i Anders Thomsen. Ten ostatni został potrącony i uderzony  motocyklem Lamberta w głowę. Z ostatnich informacji wynika jednak, że na szczęście nic poważnego mu się nie stało (więcej TUTAJ).

Tyle szczęścia nie miał David Bellego, który złamał obojczyk w wyniku upadku w powtórce. Później w groźnej kolizji uczestniczyli także Adrian Miedziński i Paweł Przedpełski. Swojego oburzenia brakiem reakcji ze strony jury nie krył Mikkel Michelsen.

- To jest jeden z najlepszych torów na świecie. Zawsze jest świetnie przygotowany i oglądamy tutaj doskonałe ściganie. Tym razem jednak to wstyd, że kilku chłopaków musiało doznać kontuzji, aby zaczęto działać. Cała wina powinna spaść na dyrektora zawodów (Rene Schafera - dop. red.). To on jest odpowiedzialny za stan toru - mówił po turnieju zbulwersowany Duńczyk.

ZOBACZ WIDEO: Prezes Falubazu o tym ile kosztuje liga i ile dostał Pedersen

Na około trzy godziny przed zawodami nad stadionem przeszła intensywna ulewa. Choć trwała tylko kilkanaście minut to nawierzchnia, która nie została wcześniej przykryta, przyjęła sporo wody. Organizatorom udało się szybko opanować sytuację i po kilkudziesięciu minutach tor był gotowy do jazdy.

Zobacz także: Klasyfikacja generalna cyklu! Smektała blisko podium!

W trakcie rywalizacji żużlowcy mieli jednak problemy z opanowaniem motocykla. Dziurawo było szczególnie na drugim łuku, przy samym krawężniku. Koleiny pojawiały się także w innych miejscach. Zawodnicy zgłaszali swoje uwagi na temat toru jeszcze przed 1. biegiem, jednak jak przyznaje Duńczyk, nikt uszanował ich zdania.

- Jest tutaj wielu profesjonalnych zawodników, najlepszych na świecie. Kiedy ktoś z nich zgłasza, że tor może być niebezpieczny, to jest tego pewny i mówi to na poważnie. Oni woleli jednak poczekać i zacząć działać, kiedy ktoś dozna poważnego urazu. Jak widzieliście upadków było kilka. Nikt nie słuchał wcześniej tego co mówiliśmy. Czasami tak jednak jest - podsumował zawodnik.

Oglądaj TAURON SEC tylko w TVP Sport

Czy zgadzasz się ze zdaniem Mikkela Michelsena?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×