Żużel. Jan Krzystyniak. Na pełnym gazie: Sparta nie zagrozi Unii zgarnąć DMP. Nie pomoże nawet Woffinden (felieton)

- Pojawiły się głosy, że Betard Sparta w aktualnej formie i po powrocie Woffindena będzie realnym zagrożeniem dla Fogo Unii w walce o mistrzowską koronę. Pragnę kibiców z Wielkopolski uspokoić. Nie ma czego się obawiać - pisze Jan Krzystyniak.

"Na pełnym gazie" to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca i szkoleniowca, a obecnie cenionego żużlowego eksperta.

***

Sporo osób jest pod wrażeniem ostatnich wyczynów Betard Sparty, która wyśmienicie sobie radzi bez swojego kontuzjowanego lidera Taia Woffindena. W niedzielę odprawili z kwitkiem aspirujący do play off MRGARDEN GKM Grudziądz zabierając tej ekipie nawet punkt bonusowy. Od razu pojawiły się głosy, że wrocławianie w takiej formie są realnym zagrożeniem dla Fogo Unii w ewentualnym finale. Wszystkich leszczyńskich fanów od razu pragnę uspokoić. Piotr Baron i jego zespół naprawdę nie mają się czego obawiać.

CZYTAJ TAKŻE: Plusy i minusy weekendu. Ustawi się kolejka chętnych po Iversena

Brytyjczyk jest niewątpliwie wielką wartością dodaną zespołu ze stolicy Dolnego Śląska. Chcę jednak zwrócić uwagę na ciekawą zależność. Wcale nie tak dawno, doświadczyliśmy kilku przykładów, kiedy dana drużyna radziła sobie lepiej bez swojej gwiazdy. Np. właśnie Unia Leszno. Dwa lata temu psim swędem awansowała do play off z Nickim Pedersenem w składzie. Przed startem półfinałów Duńczyk doznał urazu, który wykluczył go z dalszych występów. Wydawało się, że Unia jest "pozamiatana". Tymczasem ekipa osłabiona brakiem trzykrotnego mistrza świata jeździła jak z nut i na koniec sezonu cieszyła się ze złotych medali DMP.

ZOBACZ WIDEO: Milioner nie rzuci Falubazu, jak nie będzie wyniku

Zmierzam do tego, że w Sparcie mamy bliźniaczo podobną historię. Zespół się odblokował, wygrywa mecz za meczem. Czy jeśli wróci Woffinden będzie lepiej? Nie sądzę. Uważam, że będzie co najwyżej tak samo, a to wciąż za mało, aby zdetronizować Fogo Unię Leszno.

Odkąd Sparta nie może korzystać z Woffindena reszta zawodników wyraźnie podniosła swój poziom. Jakub Jamróg będąc etatowym doparowym Taia został spisany na straty i skazany na pożarcie. A wynikało to z tego, że nie do końca w niego wierzono więc dokooptowano do niego wentyl bezpieczeństwa w postaci Anglika. Kiedy Woffindena zabrakło, Jamróg poczuł oddech ulgi. O tamtej pory, z ZZ-etki partnerują mu pod taśmą żużlowcy, o których można powiedzieć, że są mu równorzędni. Jest pewny ponieważ, to on jest gospodarzem tej pary, to do niego dochodzą koledzy.

Na tym przykładzie doskonale widzimy jak wielką rolę w sporcie żużlowym odgrywa psychika. Pomijam takie sprawy jak pożyczanie motocykli. Gdy głowa szwankuje, to i dobry sprzęt nie jest w stanie pomóc. Sam jestem ciekaw jak strona wrocławska rozwiążę tę zagwozdkę, gdy będzie miała do dyspozycji Woffindena.

CZYTAJ TAKŻE: Magazyn PGE Ekstraligi: Cegielski spierał się z Demskim

Na pewno obie drużyny nie wykrwawią się w półfinale. Musiałby się wydarzyć olbrzymi kataklizm, aby spotkały się już na tym etapie. Warto zwrócić uwagę, że leszczynianie i wrocławianie w ostatniej kolejce będą się potykały na Stadionie Olimpijskim. Zamiast hitu, czekają nas zawody o pietruszkę, bo zanosi na to, że nie będą już o niczym decydowały. I chyba dobrze. Czytając komentarze i wpisy kibiców pewnie zaczęłoby się coś dziać. A to niesprawna taśma, a to pojawiłby się problem z dmuchaną bandą.

Czarne scenariusze jednak odłóżmy. Nie mam wątpliwości, że batalia będzie przebiegać w sportowe atmosferze, z zachowaniem wszelkich kanonów fair play. Zawodnicy dostaną doskonałą okazję do spokojnego przetestowania sprzętu i ustawień pod kątem play offów.

Źródło artykułu: