- Myślę, że wszyscy ludzie zaangażowani w żużel nie mogą się już doczekać Grand Prix Wielkiej Brytanii. Mam nadzieję, że dzięki wspaniałym kibicom ten wieczór będzie niepowtarzalny. Fani bardzo często kibicują zawodnikom związanym z ich ulubionymi klubami i dlatego doping na fantastycznym poziomie prowadzony jest aż do samego finału - powiedział Tatum.
Legendarny żużlowiec chwali również arenę, na której odbędą się sobotnie zawody: - Millennium Stadium to obiekt doskonale nadający się do przeprowadzania imprez tego typu. Tor będzie troszkę inny niż w zeszłym roku, ponieważ do jego przygotowania użyto materiałów innego typu. To powinno sprawić, iż będzie on skrywał przed zawodnikami mniej tajemnic.
Liderem klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata jest w chwili obecnej Jason Crump. - Jason rozpoczął sezon bardzo dobrze, co na pewno dodało mu sporo pewności siebie. On zrezygnował z występów na Wyspach i obecnie koncentruje się na jeździe w Polsce oraz w Szwecji. Już przed sezonem zauważyłem, że bardzo mu zależy na odzyskaniu tytułu mistrza świata. W chwili obecnej Australijczyk jest na najlepszej drodze do realizacji swojego celu - dodał Brytyjczyk.
Aktualny IMŚ, Nicki Pedersen, traci do Crumpa już 30 "oczek", ale Tatum nie pozbawia go jeszcze szans na obronę tytułu: - Nicki w tym sezonie jeździ w kratkę, ale należy pamiętać, że cykl nie jest jeszcze nawet na półmetku, i że zostało jeszcze wiele punktów do zdobycia. Pedersen już nie raz udowodnił, że kto jak kto, ale on w Grand Prix wygrywać potrafi.
Komentator Sky Sports uważa, że największe szanse na zwycięstwo w Cardiff ma jednak Crump: - Myślę, że wygra Crump. Jest on liderem klasyfikacji przejściowej IMŚ oraz doskonale spisuje się w ligach, więc wszystko przemawia na jego korzyść.