Żużel. Piotr Protasiewicz w klubie "500+". Kolejnej setki już nie będzie

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz

Piotr Protasiewicz wstąpił do klubu "500+", w niedzielę zaliczając 500. mecz ligowy w Polsce. - Kolejnej setki nie będzie - przekonuje kapitan Stelmet Falubazu Zielona Góra.

Wychowanek zielonogórskiego klubu w polskiej lidze zadebiutował w 1992 roku. Obecny sezon jest dla niego już 28. rozgrywkach na krajowym podwórku, a w niedzielę pojechał w meczu nr "500". Z tej okazji kibice przygotowali dla Piotra Protasiewicza specjalny transparent, żużlowiec dostał też prezenty z okazji jubileuszu.

- Kolejna setka mi nie grozi - mówi Piotr Protasiewicz, przypominając, że jest już bliżej aniżeli dalej zakończenia żużlowej kariery. Prędzej czy później powie pas, odwieszając kevlar na wieszak. Co do jubileuszu - prezenty prezentami, banery banerami, ale zabrakło wisienki na torcie - wyniku.
- Byłem pewny sprzętu i formy, ale koledzy z Wrocławia zweryfikowali moje ruchy - stwierdza niepocieszony Protasiewicz, który w konfrontacji Stelmet Falubaz Zielona Góra - Betard Sparta Wrocław zdobył tylko cztery punkty, a jego drużyna przegrana na domowym terenie 44:46.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Historyczny spadek stał się faktem. Zobacz skrót meczu Fogo Unia Leszno - Get Well Toruń

- Gdy spojrzymy na moją jazdę, to jestem mocno zaskoczony. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, totalnie pogubiłem się ze swoimi ustawieniami, nie poszedłem w dobrym kierunku. Po pierwszym biegu spanikowałem, niepotrzebnie zrobiłem korektę. Mądry jestem już po szkodzie. Szkoda, że tak się potoczyło, ale z drugiej strony lepiej, że stało się to w tym meczu, niż w fazie play-off - tłumaczy 44-latek.

Nie tylko Protasiewicz był w konfrontacji z Betard Spartą pogubiony. Fatalne spotkanie pojechał Nicki Pedersen, blado wypadli też juniorzy (choć Norbert Krakowiak w jednym biegu pokonał Maksyma Drabika). To miało swoje odbicie na wyniku - 44:46 to najmniejszy wymiar kary, bo w pewnym momencie Stelmet Falubaz przegrywał już różnicą 10 punktów.

- Nie ma się co tłumaczyć. Nie powinniśmy popełniać takich błędów, jeśli chodzi o czytanie swojego toru. Nawierzchnia była dobra do jazdy, choć myślę, że na fazę play-off będzie trochę inna. Jestem nawet o tym przekonany - podkreśla Protasiewicz, między słowami dając do zrozumienia, że w przedostatnim meczu rundy zasadniczej Stelmet Falubaz przygotował inny tor niż zwykle. Nic dziwnego - wiele wskazuje na to, że w półfinale play-off zmierzy się właśnie z Betard Spartą.

- Nie chcę się usprawiedliwiać. Żużel to moja praca i chciałem pojechać dobre zawody. Ale to sygnał, że muszę być bardziej skupiony, skoncentrowany i czujny, jeśli chodzi o korekty. Popełniłem duży błąd i tyle - dodaje Piotr Protasiewicz, od niedzieli członek elitarnej grupy "500+" w polskiej lidze.

Zobacz także:
Żużel. Sparta wciąż może wyprzedzić Unię! Zobacz tabelę i statystyki PGE Ekstraligi
Żużel. PGE Ekstraliga. Maciej Kmiecik: Jest godny rywal dla Unii. Sparta imponuje (komentarz)

Komentarze (19)
avatar
SpartyFan
14.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lubię Protasia, ale nie przepadam za jego tłumaczeniami. Oby do końca kariery zdrowo, bez kontuzji! 
avatar
yes
14.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy w żużlu jest jakaś wisienka? Wspominał ktoś o śliwkach przy zerach. 
Nίghtmare
14.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Szef na worku
14.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W jego centrum konferencyjnym pęknie nie jedna setka jeszcze. Nie jedna;) 
Nίghtmare
14.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
aha rad udzielasz - szacunek - jednakowosz zawszeć siem zastanawiam czy s tyh co to duzo radzom to ... pocieha bendzie