W legendarnym Kotle Czarownic ponownie odbędzie się wielki finał Tauron SEC. Jednym z najważniejszych elementów tego wydarzenia jest dobrze przygotowany i bezpieczny tor, który zagwarantuje widowisko na wysokim poziomie. O szczegółach układania jednodniowych nawierzchni, a także o powrotach do Chorzowa opowiada Karol Lejman, prezes zarządu firmy One Sport, odpowiedzialnej za organizację żużlowych mistrzostw Europy.
Kiedy zapadła decyzja, że w sezonie 2019 ponownie przyjeżdżacie do Chorzowa?
Karol Lejman, prezes zarządu One Sport: W zasadzie już po zakończeniu turnieju w zeszłym roku wiedzieliśmy, że musimy kontynuować ten projekt. Poczyniliśmy wiele inwestycji na rzecz wyposażenia niezbędnego do zorganizowania tego typu wydarzenia, dlatego to byłoby nierozsądne z naszej strony, gdybyśmy nie chcieli się tu pojawić. Wiedzieliśmy, że skoro zeszłoroczne zawody okazały się udane, to będziemy chcieli podejść do tego projektu długofalowo i organizować turnieje na Stadionie Śląskim przez dłuższy czas. Przekonaliśmy się, że dzięki naszemu zaangażowaniu i wsparciu odpowiednich osób jest to jak najbardziej możliwe. Rozmowy dotyczące tegorocznych zawodów nie trwały długo. Szybko zawarliśmy porozumienie z przedstawicielami stadionu, a potem czekaliśmy już tylko na potwierdzenie kalendarzy. To było dla nas oczywiste, że będziemy chcieli tu wrócić.
To oznacza, że Stadion Śląski na stałe zagości w waszym kalendarzu?
W tym momencie trudno mi powiedzieć. Nie wybiegamy jeszcze tak daleko w przyszłość. Musimy poczekać i wtedy zobaczymy jak sprawy się poukładają. Na pewno pojawimy się w tym roku i mam nadzieję, że impreza ponownie zakończy się sukcesem. Naprawdę bardzo mocno wierzymy, że będziemy w stanie kontynuować projekt w Chorzowie. Taki mamy cel na najbliższe lata. Stadion Śląski to jest świetna wizytówka sportu żużlowego. W przeszłości odbywały się tu wielkie żużlowe święta. Chcemy, żeby teraz było tak samo. Zależy nam, by chorzowska runda jak najdłużej gościła w naszym kalendarzu.
ZOBACZ WIDEO Prezes Ostrovii edukuje kibiców. Chce, żeby zrozumieli, że kasa na Ekstraligę może być za 2 lata
Czy ekspansja na wielkie stadiony jest dla was wyznacznikiem rozwoju żużla?
Zdecydowanie tak, ale nie powiedziałbym, że to jest jedyny kierunek rozwoju. Myślę, że znacznie ważniejsze jest poszerzanie geografii tego sportu. Moimi zdaniem, największą bolączką żużla w ujęciu globalnym jest ograniczanie się do coraz mniejszej liczby krajów. Nad tym na pewno trzeba popracować. Oczywiście musimy organizować imprezy w miejscach, gdzie żużel cieszy się dużym zainteresowaniem, ale my staramy się docierać również do miejsc, którym możemy dać szansę na rozwój i zrobienie jakiegoś kroku naprzód.
Chorzów jest jednym z nich?
To nawet nie podlega dyskusji, ale mam na myśli również chociażby świetny SEC Challenge w Nagyhalasz, którego świadkami byliśmy w tym roku. Sami jesteśmy bardzo ciekawi, jak będzie wyglądać przyszłość tego ośrodka, bo na pewno ma spory potencjał. Musimy sobie otwarcie powiedzieć, że na sztucznie układanych torach nie zawsze udaje się zagwarantować fantastyczne emocje sportowe. Wynika to z różnych względów, ale nam bardzo zależy na tych zawodach i zrobimy wszystko, żeby wypadły jak najlepiej. Uważam, że takie wydarzenia są nam bardzo potrzebne. Dzięki nim mamy do czynienia z niepowtarzalnym świętem żużla i możemy pokazać wielkość tej dyscypliny.
Tor na Stadionie Śląskim będzie taki sam, jak przed rokiem?
Na pewno będzie delikatnie zmieniony. Zamierzamy poszerzyć proste, ponieważ uznaliśmy, że przed rokiem były zbyt wąskie i nie dawały możliwości wyboru tylu linii jazdy, ilu w teorii powinny. Planujemy również jeszcze bardziej podnieść łuki. Wiemy, że nachylenie powinno być dużo większe, co spowoduje, że zewnętrzna część toru będzie dużo bardziej dostępna dla zawodników. Mamy nadzieję, że to zagwarantuje znacznie więcej walki na dystansie, a zawody będą o wiele ciekawsze pod względem sportowym.
Jak zabrać się do układania toru żużlowego na Stadionie Śląskim?
Pierwsze zadanie polega na tym, żeby odpowiednio zabezpieczyć bieżnię lekkoatletyczną. Musimy zapobiec jej uszkodzeniom oraz ubrudzeniom. Na Stadionie Narodowym w Warszawie niecka stadionu jest betonowa, natomiast w Chorzowie wchodzimy na tartan. To wiąże się z potężnym ryzykiem i stanowi dla nas największe wyzwanie. Spoczywa na nas wielka odpowiedzialność. Na szczęście przed rokiem udało się zrobić to bez żadnego problemu, więc teraz wiemy już jak to powinno wyglądać. Potem bierzemy się za przygotowanie band zewnętrznych. Następnie układamy krawężnik i wysypujemy nawierzchnię. Zwozimy ponad sześć tysięcy ton materiału, który trzeba odpowiednio ułożyć, wyrównać i przygotować do jazdy.
Czy z zaszej strony były jakieś telefony po porady do Ole Olsena, który zajmuje się układaniem sztucznych torów na potrzeby cyklu Grand Prix?
Nie, działaliśmy na własną rękę. Mieliśmy koncepcję nakreśloną od początku do końca i nie było potrzeby kontaktować się z kimkolwiek z zewnątrz. Przygotowanie toru na Stadionie Śląskim rozłożyliśmy na czynniki pierwsze. Mieliśmy rozpisane poszczególne kroki i dzięki temu wiedzieliśmy co należy robić. Bardzo dobrze rozpracowaliśmy to zadanie i kontrowaliśmy cały ten proces na każdym jego etapie. Sprawdzaliśmy czy wszystko jest w porządku, a jeżeli pojawiały się jakieś problemy, to analizowaliśmy je w swoim gronie i próbowaliśmy znaleźć odpowiednie rozwiązanie.
Macie ochotę rywalizować z jednodniowymi torami, które oglądamy podczas Grand Prix?
Nie, absolutnie. Każdy tor musi być przede wszystkim bezpieczny, a przy okazji ma gwarantować dobre widowisko. Nie ma znaczenia jaką drogą ktoś do tego dojdzie. Myślę, że one są podobne, ponieważ tak naprawdę niewiele może się zmienić w zakresie przygotowania toru. Nie ma sensu kombinować, bo tor musi przejść odbiór i uzyskać licencję. Na pewno nie oglądamy się na innych. Skupiamy się na tym, żeby nasze imprezy kończyły się sukcesem frekwencyjnym i sportowym. Nie ma mowy o żadnym wyścigu zbrojeń i porównywaniu się z innymi. Zależy nam, żeby żużel się rozwijał i zachęcał kibiców do pojawienia się na stadionie. Patrzymy na siebie i to jest dla nas najważniejsze.
Czy w przyszłości będziecie chcieli organizować zawody na sztucznie układanych torach także w innych krajach?
Trudno rozpatrywać to w ten sposób. Sam fakt, że mamy doświadczenie i zorganizowaliśmy zawody na sztucznie układanym torze w Chorzowie nie oznacza, że teraz możemy zrobić to samo w Szwecji, Niemczech, Wielkiej Brytanii czy jakimkolwiek innym kraju, a przy okazji wybrać sobie dowolny stadion. To nie jest takie łatwe, bo nie wszędzie mamy tak duży popyt na żużel, jak na przykład w Chorzowie. Wydaje mi się, że dobrze czujemy rynek i wiemy gdzie pojawia się zapotrzebowanie na tego typu imprezy. Na razie nie planujemy zawodów na sztucznie układanych torach w innych krajach, bo zdajemy sobie sprawę, jak wygląda sytuacja. Może kiedyś to się zmieni, dlatego musimy poczekać co przyniesie przyszłość. Teraz nie ma sensu snuć tak daleko idących planów.
Czyli musieliście mieć absolutną pewność, że warto przyjechać do Chorzowa.
Przyciągnęła nas magia Stadionu Śląskiego. To jest wyjątkowe miejsce dla polskiego żużla, ponieważ właśnie tutaj świętowano jedne z największych sukcesów, na czele z pierwszym tytułem Mistrza Świata Jerzego Szczakiela. Wydaje mi się, że w tym miejscu nadal bije serce dla czarnego sportu. W zeszłym roku mogliśmy bawić się przy żużlu w obecności ponad 30 tysięcy kibiców, czego nie zapewniłby nam żaden inny stadion żużlowy w Polsce. Przekonaliśmy się, że żużel w Chorzowie nadal jest bardzo potrzeby i chcemy trwać w tym układzie tak długo, jak to będzie możliwe.
Czego można życzyć przed tegorocznymi zawodami w Chorzowie?
Myślę, że pogody. Nic więcej nie potrzeba nam do szczęścia. W tym wypadku to chyba jedyny czynnik, którego nie możemy być do końca pewni. O resztę spraw jesteśmy spokojni. Wiele rzeczy możemy przewidzieć i odpowiednio się do nich przygotować. Przyda się nam dużo słońca, żebyśmy mogli zrealizować wszystko zgodnie z naszą wizją i przygotowanym wcześniej planem.
***
Wielki finał Tauron Speedway Euro Championship 2019 odbędzie się 28 września, na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Bilety na to wydarzenie dostępne są od 19 zł.
Zobacz też:
Żużel. Wielki ścisk w czołówce, szansa Polaków. Zobacz klasyfikację TAURON SEC
Żużel. Maciej Kmiecik: Michelsen utarł nosa Nielsenowi, a Łaguta zagwarantował emocje (komentarz)