Żużel. Jepsen Jensen nagle zapomniał, jak się jeździ. Skrórnicki nie potrafił tego wyjaśnić

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen przed Dawidem Lampartem
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen przed Dawidem Lampartem

Michael Jepsen Jensen był liderem Stelmet Falubazu w pierwszym spotkaniu z Betard Spartą. W rewanżu kompletnie zawiódł. Świetnie zaczął, a później przywiózł do mety cztery zera. W rezultacie trener Adam Skórnicki był kompletnie bezradny.

- Dla nas marzenia o złocie i srebrze już się kończą. Zaczynamy walkę o brąz - mówił po meczu w rozmowie z nSport+ wyraźnie rozczarowany Adam Skórnicki. Trener Stelmetu Falubazu przed spotkaniem we Wrocławiu był optymistą. Żartował nawet, że sześciopunktowa zaliczka z Zielonej Góry to dobry wynik, bo przy wyższej wygranej wrocławscy kibice nie przyszliby tak licznie na stadion.

Szybko okazało się jednak, że Betard Sparta nie będzie mieć najmniejszych problemów z odrobieniem strat. Goście byli w grze tylko do połowy spotkania. Poza Martinem Vaculikiem mieli w swoich szeregach bardzo szybkiego Michaela Jepsena Jensena. Duńczyk wygrał swoje dwa pierwsze wyścigi i wydawało się, że znowu będzie pierwszoplanową postacią w ekipie Adama Skórnickiego.

Zobacz także: Ostrovia - ROW: beniaminek górą w meczu walki. Faworyt nie ma jednak podstaw do narzekania (relacja)

W ósmym biegu Jepsen Jensen niespodziewanie zgasł i później nie był w stanie się odnaleźć. W kolejnych starciach stracił wszystkie swoje atuty i za każdym razem mijał linię mety na ostatniej pozycji. Trener gości nie potrafił tego wyjaśnić. - Z Michaelem tak już bywało. Miał też spotkania, które wyglądały odwrotnie. Zaczynał od zerówek, a później wygrywał biegi - tłumaczył Skórnicki.

ZOBACZ WIDEO Pedersen nie ma prawa żądać zwrotu kasy od mechanika

Kiedy Jepsen Jensen zaciągnął hamulec, to drużyna nie była w stanie nawiązać walki z Betard Spartą. Gospodarzom stawiał się w zasadzie tylko wspomniany wcześniej Vaculik. Patryk Dudek przebudził się tylko na jeden bieg. Żaden z pozostałych żużlowców nie był w stanie wygrać indywidualnie wyścigu. - Nie mieliśmy, czym odpowiedzieć, żeby nawiązać walkę do końca. Żałuję, że po 13. biegu ten mecz się dla nas skończył - podsumował Skórnicki.

Zobacz także: Prezes Motoru: Jason Doyle? Mógłby przyjść tylko na rok, a drużynę buduje się inaczej (wywiad)

Komentarze (11)
avatar
Kacperek
9.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ty się lepiej Skóra dowiedz gdzie Jensen będzie jeździł po okresie transferowym i czy przypadkiem nie we Wrocławiu 
avatar
wiechoo
9.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pokonanie Wrocławia i jazda w finale było raczej marzeniem więc dajmy sobie spokój i skupmy sie na kolejnym meczu i walką o brąz bo to jest w naszym zasięgu 
avatar
-Stan-
9.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tylko czy zawodnikowi czegoś nie obiecywano, o czym zapomniano, a on o tym pamiętał. Tak to nie raz bywa. 
avatar
mari
9.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie poszło i tyle. Zamiast biadolić i cisnąć zawodników, może lepiej zrobić dobrą atmosferę do walki o trzecie miejsce. W innym przypadku nawet brąz ucieknie. Włókniarz na pewno nie odpuści, sz Czytaj całość
avatar
Godfather-Darth Vader
9.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie płacicie zawodnikom na bieżąco.