Jak już wcześniej informowaliśmy, Nicki Pedersen doszedł do porozumienia z MRGARDEN GKM-em. Grudziądzanie mają dzięki temu gotowy skład na sezon 2020. Ruch, na które zdecydowali się działacze, budzi sporo emocji. - Nicki jest kłopotliwy, bo często ma swoje przemyślenia. Był u mnie dwa lata, ale poza jednym drobnym incydentem nic złego się nie działo. Nie miałem z nim najmniejszych problemów, a przed tym transferem wszyscy mnie nim straszyli - mówi nam Władysław Komarnicki, były prezes Stali Gorzów.
- Nie wiem, czy w GKM-ie był potrzebny zawodnik tego pokroju - zauważa z kolei Sławomir Kryjom. - Nicki to gwarancją około ośmiu, dziewięciu punktów, a to więcej niż w przypadku Antoniona Lindbaecka. Pod tym względem mamy ruch na plus. Ten transfer nie jest perspektywiczny. Nie wiemy, ile jeszcze lat pojeździ Nicki. Wydawało mi się, że GKM poszuka brakującego ogniwa wśród młodszych zawodników. Jeśli mówimy jednak o krótkoterminowej inwestycji, to wszystko może się opłacić. Nicki najlepsze lata ma za sobą. Nie jest już armatą do zdobywania punktów i te czasy pewnie nie wrócą. Będzie jednak ciekawym uzupełnieniem. Zastanawiam się tylko, jak wpisze się w ten zespół. GKM to ekipa, w której panuje dużo luzu. Nie widać presji, a wiadomo, jakim wulkanem emocji jest Nicki - tłumaczy były menedżer Unibaksu Toruń.
Zobacz także: Cieślak marzy o Hampelu: Niech go wyrzucają z Leszna, chętnie przygarnę
Władysław Komarnicki mówi z kolei o pokerowej zagrywce grudziądzan. - Oceniam to z nieco szerszej perspektywy i uważam, że działaczom GKM-u należy gratulować, jeśli ten transfer faktycznie dojdzie do skutku. W tym wszystkim bardzo zastanawia mnie postawa Falubazu. Nie rozumiem, dlaczego tak łatwo odpuścili Nickiego. Grudziądzanie mądrze to rozegrali. Nie tylko się wzmocnili, ale jeszcze osłabili rywala. Falubaz ma problem, bo musi Duńczyka kimś zastąpić. Nicki nie miał wybitnego sezonu, ale ile jest na rynku żużlowców, którzy gwarantują takie zdobycze jak on? Bardzo niewielu - podkreśla Komarnicki.
Stelmet Falubaz musi znaleźć kogoś, kto zastąpi Nickiego Pedersena. Kandydatów na rynku nie ma jednak zbyt wielu. - Niektórzy mówią o możliwym transferze Maksyma Drabika, ale ja w to nie wierzę. Jeśli w ogóle zmieni klub, to stawiam na Włókniarz, ale nie widzę również powodu, dla którego miałby odchodzić ze Sparty - tłumaczy Komarnicki.
- Uważam, że Zielona Góra nie będzie dla Maksyma pierwszym, drugim ani nawet trzecim wyborem. Falubaz jest w trudnej sytuacji. Jeśli spojrzymy na wszystko przez pryzmat meczu we Wrocławiu, to można dojść do wniosku, że potrzebny jest nawet jeszcze jeden transfer. Znowu coś złego stało się z Michaelem Jepsenem Jensenem, który nagle zgasł. Falubaz powinien zastanowić się także nad nim i przeanalizować jego pozycję - podsumowuje Kryjom.
ZOBACZ WIDEO Zawodnicy Włókniarza nie wiedzieli, że Doyle jest na trybunach
Przy 'równości formy' naszych zawodników jed Czytaj całość