Rybniczan czeka rewanż w finale Nice 1.LŻ na własnym torze. PGG ROW w pierwszym meczu przegrał w Ostrowie 44:46 i na półmetku rywalizacji w lepszym położeniu jest Arged Malesa TŻ Ostrovia. Minimalna porażka sprawia jednak, że sytuacja drużyny prowadzonej przez Piotra Żytę jest obiecująca. Ciężko sobie wyobrazić, że nie zdołają odrobić straty z nawiązką. Powtórki sprzed roku i przegranego finału raczej nie będzie.
- Nie przyjmujemy jeszcze gratulacji. Spokojnie podejdziemy do spotkania rewanżowego. Dopiero po meczu będzie można powiedzieć, że awansowaliśmy. Mam nadzieję, że tak się stanie. Przygotowujemy się ostro do finału i chcemy wygrać wysoko, aby było wiadomo, że jesteśmy silni i zasługujemy na PGE Ekstraligę - skomentował Robert Chmiel.
Zobacz także: Żużel. Kacper Gomólski był spłukany po sezonie w Falubazie. Odbiło się to na jego tegorocznych wynikach
Najbliższe spotkanie dla naszego rozmówcy może być ostatnim w barwach macierzystego klubu. 21-letni żużlowiec w przyszłym sezonie będzie już seniorem. Numery 8 i 16 w PGE Ekstralidze dla młodych Polaków nie są optymalnym rozwiązaniem. - Uważam, że pozycja rezerwowego to nie jest najlepsza opcja, ale na razie nie chcę zdradzać moich planów. Mam dużo do myślenia. Najważniejsze są decyzje, które zostaną podjęte w kolejnych latach. Najpierw pojedziemy finał, a po meczu będziemy myśleć, co robić dalej. Jest szansa, że opuszczę Rybnik i zejdę do niższej ligi. Biorę taką możliwość pod uwagę - dodał.
ZOBACZ WIDEO Prawnik ocenia: Doyle jest sam sobie winny. Zawodnicy patrzą tylko na cyferki
Chmiel w tym sezonie był bardzo skuteczny na rybnickim torze. Trochę gorzej wiodło mu się w spotkaniach wyjazdowych. Ostatni sezon w roli młodzieżowca może jednak zaliczyć do udanych. - Zazwyczaj miałem lepsze występy na wyjazdach. W tym roku dopasowałem się jednak do rybnickiego toru. Początek sezonu był naprawdę dobry w moim wykonaniu. Pod koniec średnia trochę spadła, ale zrobimy wszystko, aby pokazać się z jak najlepszej strony w tych ostatnich zawodach - przyznał junior PGG ROW-u.
Zobacz także: Żużel. Beniaminek udowodnił swoją wartość. Wiktor Trofimow: Ludzie czasami za dużo gadają
21-latek mógł pożegnać się z wiekiem młodzieżowca w wielkim stylu. Szansę na zajęcie miejsca na podium w finale Srebrnego Kasku stracił dopiero w ostatnim biegu, gdy dojechał do mety na trzeciej pozycji. Podium w Grudziądzu było bardzo blisko. - Nie liczyłem wszystkich punktów, ponieważ nie chciałem się niepotrzebnie podpalać i wyszło dobrze. W swoim ostatnim starcie próbowałem założyć Norberta Krakowiaka. Powoli mnie wywoził, chciałem zrobić przycinkę, lecz w tym miejscu znalazł się Patryk Rolnicki i zostałem z tyłu. Ciężko wyprzedzić dwóch zawodników jednocześnie. Uważam, że mogę być zadowolony. Zabrakło jednak troszeczkę chłodnej głowy, chociaż nie zrobiłem niczego źle - zakończył Chmiel.