Zenon Plech (trener Polonii): Szkoda, że przegraliśmy. To co się działo na stadionie, było na pewno dużym widowiskiem i podobało się licznie zgromadzonej publiczności. Zabrakło punktów. Miałem zbyt dużo dziur w zespole, żeby to spotkanie było bardziej wyrównane.
Andreas Jonsson (Polonia): To były ciężkie zawody. Przez cały sezon śledzę wyniki zielonogórskiej drużyny. Jest bardzo silna na swoim torze. Wygrała dziś zasłużenie.
Piotr Żyto (trener Falubazu): Cieszę się, że wygraliśmy i zdobyliśmy punkt bonusowy - tak jak było w założeniach. Chłopacy pojechali super. Uważam, że zrobili fajny prezent na moje urodziny. Pomyliłem się o jeden punkt, bo typowałem 55:35. Szkoda, niemniej jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy. Dziękuję kibicom za te 100 lat, które mi dzisiaj odśpiewali po meczu. Jestem po prostu wzruszony - dzięki.
Fredrik Lindgren (Falubaz): Po raz kolejny pokazaliśmy, że jesteśmy bardzo mocni u siebie. To był bardzo dobry mecz. Czuję się podbudowany tym wynikiem. Kiedy byłem na ostatniej konferencji prasowej po meczu? Trzy tygodnie temu. Będę się starał, aby bywać częściej na konferencjach (śmiech - dop. red.). Zawsze daję z siebie wszystko w zawodach. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy i zgarnęliśmy bonusa. Jeśli zaś chodzi o występ w Cardiff, to jestem zadowolony z ostatniego turnieju Grand Prix, gdyż wróciłem na podium. Ostatnie turnieje GP w Lesznie i Kopenhadze były dla mnie bardzo ciężkie. Jestem szczęśliwy, że pokazałem, iż nadal mogę wygrywać z najlepszymi.
Rafał Dobrucki (Falubaz): Mecz był dosyć ciekawy. Wynik jest jaki jest. Wygląda na łatwą zdobycz, ale tak nie było, bo wyścigi były trudne i trzeba było się spinać. Kiedy ostatnio dotknąłem taśmy w meczu ligowym? W Lesznie. Była to chyba moja trzecia taśma w moim piętnastoleciu startowym, albo i lepiej. Dałem się wsadzić na minę. Lindbaeck lekko ruszył ze startu, ale taśmy nie dotknął, a ja stałem trochę za blisko i było po wszystkim.
Patryk Dudek (Falubaz): Zdobyłem dwa punkty i cieszę się z tego. Trochę mi zabrakło w pierwszym biegu. Myślę, że się trochę zawahałem i ułamek sekundy za późno wskoczyłem na krawężnik i Emil to od razu wykorzystał. Ale ciąglę się uczę i myślę, że następnym razem takiego błędu nie popełnię. Trudno jest wystartować nagle w trakcie meczu, gdy ktoś dotknie taśmy. Wystartowałem tak z marszu. Udało się zdobyć jeden punkt i trzeba się cieszyć. Jeszcze nie myślę o meczu w Gdańśku, gdyż mam przed sobą dwie imprezy młodzieżowe.