Co dalej z Pavlicem?

Jurica Pavlic ze względu na zaniedbywanie obowiązków został niedawno zawieszony na 28 dni w prawach zawodnika brytyjskiego klubu Swindon Robins. Karencja Chorwata dobiegnie końca 23 lipca, ale nie wiadomo, czy młody żużlowiec przywdzieje jeszcze w tym sezonie plastron ekipy z hrabstwa Wiltshire.

Na razie Rudziki nie szukają jednak następcy "Juriego" i stosują za niego zastępstwo zawodnika. Przypominamy, że Pavlica zawieszono po tym, jak nie stawił się on na czwartkowe spotkanie Elite League, w którym Swindon Robins pokonało na wyjeździe Coventry Bees.

- Nie wydarzyło się nic, co mogłoby usprawiedliwić jego nieobecność. W związku z tym, należy zadać sobie pytanie, czy mu w ogóle zależy na jeździe dla tego klubu. My potrzebujemy zawodników, którzy są do dyspozycji w każdej chwili. Pojedynczy incydent oczywiście można zrozumieć, ale w przypadku Juricy nie był to niestety pierwszy raz. Nie przekreślamy jednak tego zawodnika, będziemy mu się bacznie przyglądać, i jeśli zmieni on swoje podejście do nas, to może jeszcze pojawi się w składzie Rudzików - powiedział Gary Patchett, właściciel Swindon Robins.

Pavlic swoją nieobecność w Coventry tłumaczył bólem ramienia, który dwa dni później nie przeszkodził mu jednak wygrać w rodzinnym Gorican rundy kwalifikacyjnej do Grand Prix 2010. - To jest nie do zaakceptowania. Jurica najpierw mówił mi, że nie weźmie udziału w tych zawodach, a po fakcie tłumaczył się, że uległ presji ojca oraz chorwackiej federacji. Pavlic powinien odejść z klubu i zastanowić się nad swoim postępowaniem - dodał Alun Rossiter, menadżer Rudzików.

Źródło artykułu: