Podsumowanie weekendu musimy zacząć od Grand Prix Wielkiej Brytanii, gdzie triumfował Leon Madsen. Duńczyk ma się z czego cieszyć, bo nawet jeśli nie zgarnie w tym roku tytułu mistrza świata, to będzie mógł pochwalić się zwycięstwami w turniejach w Warszawie i Cardiff. Wychodzi na to, że największe żużlowe areny lubią 31-latka.
Swoją chwilę radości miał też w stolicy Walii Bartosz Zmarzlik. Może nie wygrał Grand Prix Wielkiej Brytanii, ale ustrzegł się wpadki na ostatniej prostej do historycznego złota. Siedem punktów zapasu przed ostatnią rundą Grand Prix w Toruniu wydaje się być wystarczające.
Przy okazji Grand Prix Wielkiej Brytanii mogliśmy zobaczyć w Europie Grega Hancocka. Wprawdzie nie na motocyklu żużlowym, ale cieszy to, że Amerykanin znalazł chwilę, by odwiedzić Stary Kontynent. Jak widać na zdjęciach, uśmiech nie znikał z jego twarzy.
Przed turniejem w Cardiff swoich sił na motocyklu żużlowym po raz kolejny próbował John McGuinness. Brytyjczyk znany jest ze zwycięstw w motocyklowych wyścigach ulicznych, zwłaszcza na wyspie Man. O ile ścigacze są mu niestraszne, o tyle ze złożeniem się w łuk 47-latek miewa problemy.
W Grand Prix Wielkiej Brytanii dobry występ zanotował Jason Doyle, dzięki czemu wzrosły szanse Australijczyka na zakończenie zmagań w czołowej ósemce. Australijczyk w wyścigu finałowym jako ostatni wybierał pole startowe, co niemal przekreśliło jego szanse jak sukces. Jak widać, Doyle bardzo życzyłby sobie czerwonego kasku w decydującej gonitwie.
Za to w niedzielę poznaliśmy ostateczne rozstrzygnięcia w PGE Ekstralidze. Nie było niespodzianki i po trzeci tytuł mistrzowski z rzędu sięgnęła Fogo Unia Leszno. Sukcesu "Bykom" pogratulował sam Tomasz Lis.
Czytaj także: Finał PGE Ekstraligi wstrzymany z powodu kibiców
Serdeczne gratulacje dla @UniaLesznoKS za trzeci z rzędu i znowu absolutnie zasłużony, tytuł drużynowych mistrzów Polski na żużlu.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) September 22, 2019
Finał w Lesznie nie był porywającym widowiskiem, bo Fogo Unia rozgromiła Betard Spartę Wrocław. Dlatego pomysł, by obejrzeć niedzielne zmagania w tzw. timelapse jest dość rozsądny. Zajmie nam to jedynie osiemnaście sekund.
CAŁY FINAŁ DMP 2019 w ‘18’ sekund!#LESWRO #TimeLaps #FULLHOUSE #KSUL #ByczaRodzina pic.twitter.com/T6jzgkbXwg
— Unia Leszno (@UniaLesznoKS) September 23, 2019
Leszczynianie wygrali PGE Ekstraligę po raz trzeci z rzędu i w nagrodę dostali okazałe trofeum na własność. Biorąc pod uwagę spore ilości wody mineralnej w klubowym gabinecie, zastanawiamy się tylko czy "byczą" wodą opijano sukces, czy też miała ona pomóc w pokonaniu poniedziałkowego zmęczenia.
Mamy to... pic.twitter.com/tRtRcyVBpJ
— Peter Polcopper/Unia leszno (@peter_polcopper) September 23, 2019
"Od zawsze tak było, że Leszno w Polsce rządziło" - przekazał Piotr Pawlicki po finale PGE Ekstraligi. Wielu kibiców pewnie nie zgodziłoby się z zawodnikiem Fogo Unii, ale młodszy z braci Pawlickich ma powody do radości. Przynajmniej przez najbliższych dwanaście miesięcy może się określać mianem aktualnego mistrza Polski.
Czytaj także: Jarosław Hampel mistrzem w czołganiu
Wrocławianie za to musieli uznać wyższość rywala z Wielkopolski i po raz kolejny wywalczyli "tylko" srebrne medale. Za wsparcie kibicom na przestrzeni całego sezonu podziękował Maciej Janowski.
Brązowe medale zdobyli za to zawodnicy forBET Włókniarza Częstochowa. Radości z sukcesu "Lwów" nie ukrywał Leon Madsen, który w ostatnich miesiącach mocno zżył się z Jasną Górą. Wydaje się jednak, że Duńczykowi marzy się coś więcej niż trzecie miejsce w PGE Ekstralidze. Za rok będzie szansa poprawić ten wynik.
ZOBACZ WIDEO: Gollob zarzucił mu pranie pieniędzy. W sądzie jednak przegrał