Żużel. Bartosz Smektała: Srebrny medal to duży sukces, ale nie zadowala tak bardzo, kiedy miało się już złoto

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Smektała
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Smektała

Zakończyły się zmagania o złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. W czeskich Pardubicach całe podium zajęli polscy zawodnicy. Maksym Drabik, Bartosz Smektała i Dominik Kubera - tak wygląda końcowa klasyfikacja.

W tym artykule dowiesz się o:

Polska młodzież zdominowała cały cykl. Dla Bartosza Smektały był to trzeci medal z rzędu i drugi srebrny. - Srebrny medal jest dla mnie dużym sukcesem. Jednak przygotowując się do sezonu chciałem obronić złoty medal. Gdy osiąga się te najwyższe cele, jakim jest złoty krążek, to później srebro tak nie zadowala. Prawda jest taka, że tegoroczne mistrzostwa świata były na bardzo wysokim poziomie. Stawka była bardzo wyrównana, przez co kibicom mógł się podobać całokształt tych zawodów. Chciałbym podziękować moim kibicom, mechanikom, którzy świetnie przygotowują sprzęt w trakcie zawodów. Podziękowania także dla tunerów, którzy przygotowują silniki - przyznał zawodnik zaraz po turnieju.

Zobacz także: GALERIA z 3. finału IMŚJ w Pardubicach

W zeszłorocznym sezonie Smektała dokonał niemalże niemożliwego, odrabiając w ostatnich zawodach sześciopunktową stratę do Maksyma Drabika. - Trochę miałem ten zeszłoroczny finał w głowie. Jednak przygotowując się do tych zawodów, należało pozostawić to za sobą. Każdy sezon jest nowy i mam wrażenie, że co roku jeździ się inaczej. Jeśli chodzi o teraz, to ja jechałem tutaj o tytuł mistrza świata. Miałem nadzieję, że odrobię tę stratę, która nie ma co ukrywać była bardzo wysoka. Jednak Maksym popełniał mniej błędów niż w zeszłym roku, przez co było to nie do odrobienia - stwierdził żużlowiec.

Walka o srebrny medal trwała do samego końca, a decydował o tym bieg dodatkowy pomiędzy Bartoszem Smektałą a Dominikiem Kuberą. - Oczywiście, że miałem ten ostatni wyścig w głowie. Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, ale Dominik jest tutaj ze wszystkich zawodników najbliższy mojemu  sercu. Traktuje go, może nie jak młodszego brata, bo ta różnica wieku pomiędzy nami jest żadna. Jednak wiem o nim więcej jak jego dziewczyna. Znamy się bardzo długo, zaczynaliśmy razem w szkółce. Teraz ja kończę te zmagania młodzieżowe - powiedział zawodnik.

ZOBACZ WIDEO: Pedersen lepszy od Lindbaecka. Trener twierdzi, że liczby nie kłamią

Zobacz także: Ogromny wyczyn Maksyma Drabika. Polak na szczycie razem z Darcy'm Wardem

W przyszłym sezonie w zmaganiach młodzieżowych nie zobaczymy już ani Smektały ani Drabika. Patrząc jednak na wyniki osiągane przez innych reprezentantów, wydaje się, że możemy być spokojni o przyszłoroczne rozstrzygnięcia. - W rywalizacji o IMŚJ każdy pracuje na swój wynik, inwestuje w sprzęt. W przyszłym sezonie oczywiście stawiam na reprezentanta Polski. Mocno kibicuje Dominikowi Kuberze. Przed zawodami był praktycznie mistrzem świata, ale odrabia się troszkę inaczej punkty, niż się ich broni. Na pewno więc Dominik wyciągnie wnioski i będzie walczył o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów - zakończył Bartosz Smektała.

Komentarze (5)
avatar
sympatyk żu-żla
5.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bartosz masz słuszność nie udało się obronić złotego krążka,Patrząc obiektywnie nikt nie stanął na pudle tylko sami Polacy ,TO się liczy gratulacje i powodzenia na przyszłość. 
avatar
doc holliday
5.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla Kubery to totalna porażka, kloleś myślał, że ma złoto w kieszeni, a w realu przegrał z najlepszym juniorem Lipy i i jeszcze kolega Smektała go pokonał! Widać to było w relacji na żywo! 
sajok
5.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wydaje cię, iż przyszłym roku faworyt będzie już tylko jeden 
avatar
teralego
5.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Cieszy fakt, że rozwijają się kolejni polscy potentaci do zdobywania medali DMŚ i IMŚ.