- Bartosz Zmarzlik był bardzo niskim chłopcem. Trener Stanisław Chomski przyszedł pewnego dnia do mnie i mówi, że ma zdolnego chłopaka, ale trzeba przerobić mu ramę do motoru, bo nie sięga nogami do ziemi. Powiedziałem, że przecież rodzice powinni wydać zgodę. Usłyszałem, że rodzice już podpisali, ale jeszcze ja muszę się zgodzić. Bartek miał wtedy 13 lat. Pamiętam, jak dziś, gdy pierwszy raz zobaczyłem go na treningu. To był niezaspokojony dzieciak, jeśli chodzi o tę dyscyplinę sportu - wspomina początki Bartosza Zmarzliki w Stali Gorzów, Władysław Komarnicki.
Polak sięgnął po mistrzostwo świata w wieku 24 lat. Cała żużlowa przyszłość stoi przed nim otworem. - Uważam, że jest to przyszły kilkukrotny mistrz świata. To jest zawodnik kompletny. Człowiek, który dba o kondycję, prowadzi życie estetyczne. Tak do sukcesu doszedł Tomasz Gollob. Myślę, że jeszcze nie raz będziemy cieszyć się ze złotych medali Bartosza Zmarzlika - wierzy honorowy prezes Stali.
Zmarzlik do Gorzowa przyjechał z 7 punktami przewagi nad Emilem Sajfutdinowem i 9 nad Leonem Madsenem. To jednak Duńczyk, a nie Rosjanin okazał się najgroźniejszym rywalem w walce o tytuł. - Leon Madsen napędził dużo strachu. Był taki moment, że trochę się przeraziłem, kiedy Madsen zaczął seryjnie zdobywać trójki, a Bartkowi nie poszło w jednym wyścigu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jak Bartek nie wejdzie do finału, może nie zostać mistrzem świata. To, co zrobił w półfinale, to czapki z głów przed tym zawodnikiem - podkreśla Komarnicki.
Bartosz Zmarzlik sam sobie wywalczył ten złoty medal. Nikt mu go nie podarował, a dramaturgia GP Polski w Toruniu sięgnęła zenitu w półfinale z udziałem Polaka. - Wiedzieliśmy, że musi zdobyć co najmniej dwa punkty, by zostać mistrzem świata. W półfinale walka jest jednak na całego. To nie sa wyścigi z rundy zasadniczej. Bartek wytrzymał presję. Kiedy rozmawiałem z nim o 14:00 podpytywałem go, jak się czuje. Mówił, że jest na luzie. Wiedziałem, że dobrze nastroił go Tomasz Gollob - zakończył Władysław Komarnicki.
Zobacz także: Grand Prix czekają trzy duże zmiany
Zobacz także: Leon Madsen przepuścił szturm na złoto
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn Bez Hamulców: Ścisk na gorącym krześle u Ostafińskiego!