W trakcie rozgrywek Nice 1.LŻ wydawało się, że pozostanie Grzegorza Walaska w Arged Malesa TŻ Ostrovii to oczywistość. Po tym, jak na taki ruch zdecydował się Tomasz Gapiński, 43-latek wręcz palił się do rozmów na temat nowej umowy. Później w głosie zawodnika było już jednak słychać pierwsze wątpliwości. - Deklaracja jest taka, że bez względu na to, co się wydarzy, będę chętnie przyjeżdżać do Ostrowa - mówił Walasek po rewanżowym spotkaniu finału Nice 1. LŻ w Rybniku.
W Ostrovii nie kryją, że nadal chcą zatrzymać zawodnika. W czym zatem problem i dlaczego warunki współpracy nie zostały ustalone do dziś? - Sprawa jest bardzo prosta. Chcemy, żeby Grzegorz u nas nadal jeździł, ale to musi odbyć się na warunkach, które będą satysfakcjonować nie tylko zawodnika, ale będą także korzystne dla klubu. Więcej w tej sprawie nie mam na razie do powiedzenia - mówi nam prezes Radosław Strzelczyk.
Zobacz także: Mateusz Cierniak podjął decyzję w sprawie przyszłości. Dwa kluby z PGE Ekstraligi muszą obejść się smakiem
Ze słów szefa ostrowskiego klubu jasno wynika, że oczekiwania Walaska są wyższe, niż to, co jest w stanie zaoferować mu Ostrovia. Jak udało nam się ustalić, droga do porozumienia jest daleka, ale temat ostatecznie nie upadł. Działacze będą chcieli spotkać się w najbliższym czasie z zawodnikiem i przedstawić mu swoją ostateczną propozycję. Wtedy ten będzie decydować, czy zostaje w Ostrowie czy też decyduje się na zmianę barw klubowych.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn Bez Hamulców: Ścisk na gorącym krześle u Ostafińskiego!
Odejście Walaska pewnie zmartwiłoby część ostrowskich kibiców. Działacze zachowują jednak spokój. Rok temu dzięki temu wygrali w okresie transferowym. Nie mieli wielkich pieniędzy, ale czekali na okazje i ostatecznie zbudowali ciekawy skład za rozsądne pieniądze. Później wszystkie klocki doskonale poukładał trener Mariusz Staszewski i drużyna została rewelacją rozgrywek.
Sprawa jest rozwojowa, ale jednego możemy być pewni. Ostrovia na pewno nie nagnie dla Walaska swoich zasad, bo wypłacalność klubu stoi dla działaczy na pierwszym miejscu. Dodajmy, że zawodnik zrobił sobie ostatnią niezłą reklamę w pierwszym meczu barażowym o PGE Ekstraligę. Na torze w Gorzowie wywalczył 11 punktów i był obok Nicolaia Klindta najskuteczniejszym zawodnikiem w swoim zespole.
Z drugiej strony Walasek musi się zastanowić, czy w innym klubie będzie mu lepiej niż w Ostrowie, gdzie miał duży komfort jazdy. Trener Mariusz Staszewski za każdym razem wystawiał go w parze z juniorami. Tak było nawet, kiedy doświadczony zawodnik jechał poniżej oczekiwań i miał problemy z wygrywaniem wyścigów. W nowej drużynie z takimi przywilejami może być różnie.