Żużel. Maciej Janowski wysłał mailem wyjaśnienia. Zawieszenie mu nie grozi, ale niesmak pozostał

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Maciej Janowski

Maciej Janowski wysłał L-4 przed finałem Złotego Kasku i meczem kadry. W trakcie zwolnienia wrzucił na Instagrama zdjęcia z eventu BMW Driving Experience. W PZM zawrzało, ale zawodnik złożył wyjaśnienia, które zamykają sprawę.

PZM otrzymał od Macieja Janowskiego wyjaśnienia związane z jego udziałem w imprezie BMW Driving Experience na torze Silesia Ring. 9 października żużlowiec zamieścił na swoim Instagramie zdjęcia z imprezy. Problem w tym, że tego dnia był już na L-4. 8 października lekarz miał u niego zdiagnozować ostre zapalenie oskrzeli i zalecić mu przebywanie w domu.

W PZM zawrzało. Prawnik związku wykonał telefon do organizatora imprezy, na której był Janowski. Po kilku dniach otrzymał certyfikat, że event odbył się 8 października. Żużlowiec w międzyczasie wysłał maila informującego, że zdjęcia pojawiły się na jego Instagramie 9 października, bo wtedy je otrzymał, ale sama impreza miała miejsce dzień prędzej.

Zobacz także: Adam Jaźwiecki popiera trenera Cieślaka. "Zawodnikom brakuje wychowania. Dziwię się Janowskiemu"

W związku czytając maila od Janowskiego kręcili głowami. Mało kto daje bowiem wiarę tym wyjaśnieniom. Fakt jest taki, że Maciej, zamiast od razu zdementować informacje, potrzebował aż kilku dni, by wszystko wyjaśnić. To samo tyczy się organizatora. Swoją drogą, nasza redakcja również wysłała zapytanie do BMW Driving Experience. Dotąd nie dostaliśmy odpowiedzi.

Zasadniczo w związku panuje przekonanie, że sprawa Janowskiego jest grubymi nićmi szyta. Od jednego z działaczy słyszymy wprost, że to wielka ściema. Jeszcze raz przyjrzano się zdjęciom z eventu i zawodnik nie wyglądał na nich na osobę, która lada chwila poważnie się rozchoruje. Nie będzie jednak dalszego drążenia tematu, bo nikomu tak naprawdę nie zależy na tym, żeby zawodnika zawieszać, bo to wiązałoby się z jego wykluczeniem z Grand Prix.

W PZM stoją na stanowisku, że wystarczy, iż Janowski nie otrzyma powołania do kadry na sezon 2020. Taką decyzję podjął selekcjoner reprezentacji Polski, Marek Cieślak. Swoją drogą zawodnik do tej pory nie skontaktował się z trenerem i nie wyjaśnił mu całej sytuacji.

Czytaj również: Reprezentacja poradzi sobie bez wyrzuconych kadrowiczów

ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy

Źródło artykułu: