- Nie podoba mi się, jak Stal jest odmieniana niekorzystnie przez wszystkie przypadki w mediach - napisał na Twitterze Jacek Gumowski, były spec od marketingu w Stali Gorzów. - Nie mam pretensji do mediów, że piszą, ale o to, że ta sprawa się ciągnie i szkodzi klubowi. Nie zazdroszczę prezesowi Markowi Grzybowi, który na dzień dobry dostał dwa mocne strzały od zawodników.
O jakie strzały chodzi Gumowskiemu? Ano o telewizyjne wypowiedzi Krzysztofa Kasprzaka i Rafała Karczmarza, którzy na antenie nSport+ mówili o zaległościach klubu wobec nich. - Z tego się zrobiło takie domino, jak w kadrze w sprawie L-4 zawodników - zauważa Gumowski. - Weźmy teraz PZM i odpowiedzialnego za reprezentację Piotra Szymańskiego. Jak on ma potem iść do sponsorów i prosić o kasę. Przecież każda firma powie, że skoro zawodnicy robią takie numery, skoro migają się od kadry, to on nie da.
Czytaj także: Ma oferty z PGE Ekstraligi, ale uparł się, żeby jeździć w Nice 1.LŻ
- Ze Stalą jest tak samo. Wciąż idzie ten negatywny przekaz, który nie buduje marki - kontynuuje Gumowski. - Sponsorzy tego słuchają, czytają o tym i myślą sobie, to ja mam dalej inwestować. Każda firma ma swój prestiż i nie chce być kojarzona z długami.
- Oczywiście rozumiem intencje zawodników mówiących o zaległościach - dodaje Gumowski. - Oni chcą wywrzeć presję na klub. Inna sprawa to jest to, że pozostałe kluby też mają kłopoty, ale tam jakoś nic się nie wylewa. Za to Stal wciąż jest przedstawiana w negatywnym świetle. Prezes Grzyb ma trudne zadanie. Musi jakoś ten problem rozwiązać - kwituje nasz ekspert.
Czytaj także: W Częstochowie skoczy sprzedaż leków na nerwy
ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy