- Max jest kierowcą, który był na naszej liście życzeń od dłuższego czasu. Cieszę się, że w końcu trafił do naszej drużyny - mówi menedżer Kumla Indianerny Peter Johansson.
Max Fricke zmienia pracodawcę w Szwecji, przechodząc do zespołu Indian z Rospiggarny Hallstavik. W jej barwach w minionym sezonie Elitserien wystartował w 16 spotkaniach, notując w nich średnio 1,821 punktu na wyścig.
- Ten transfer idzie w parze z naszą długoterminową wizją budowy drużyny. Oprócz lokalnych żużlowców, chcemy dysponować gwiazdami światowego poziomu, a takim zawodnikiem jest Max. W sezonie 2020 pojedzie przecież w Grand Prix - podkreśla Johansson.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi
Max Fricke to siódmym żużlowiec w kadrze Kumla Indianerny na sezon 2020. Oprócz niego w zespole Indian pojadą też Ludvig Lindgren, Chris Holder, Kenneth Bjerre, Jonas Jeppesen, Paweł Miesiąc i Mikkel Michelsen.
Australijczyk, oprócz startów w Kumla Indianernie i cyklu Grand Prix, będzie rywalizował także w Polsce. Jego pracodawcą niezmiennie będzie Betard Sparta Wrocław.
Zobacz też:
Żużel. Hancock wciąż bez kontraktu w Polsce. Menedżer żużlowca zapewnia jednak, że mistrz wróci
Żużel. Thomsen i Kułakow w jednym zespole. Pojadą dla Vastervik