Stachyra dla SportoweFakty.pl: Nie rozdzierałbym szat po porażce z Unią

Drużyna Klubu Motorowego Lazur Ostrów przegrała na własnym torze z Unią Tarnów 57:34. Trener Janusz Stachyra nie robi jednak tragedii z niedzielnej porażki.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

- Zespół Unii Tarnów ma bardziej wyrównany skład. Tej drużynie już zimą postawiono cel w postaci awansu do Ekstraligi. Tarnowianie idą małymi krokami w tym kierunku i realizują stopniowo swój plan. W niedzielę nie radziliśmy sobie na starcie, a to był klucz do sukcesu - komentował spotkanie z Unią trener ostrowian Janusz Stachyra.

Szkoleniowiec Lazura Ostrów uważa, że tylko jakiś kataklizm mógłby przeszkodzić Unii w awansie do Ekstraligi. - Nasi niedzielni rywale mają bardzo wyrównany skład. Ta drużyna jeździ tylko w siódemkę. Zawodnik rezerwowy nie jest w ogóle potrzebny. W miarę dobrze prezentują się nawet tacy zawodnicy jak Kiełbasa czy Hougaard. Na obecną chwilę ten zespół jest dla nas zbyt mocny - tłumaczy.

Stachyra apeluje, żeby nie rozdzierać szat po porażce z ekipą Unii. - Powiem panu szczerze, że nie rozdzierałbym szat po naszej ostatniej przegranej. Jak na razie z zespołem tarnowskich Jaskółek nikt nie wygrał. Nas najbardziej powinien boleć fakt, że nie ma dwóch punktów za mecz z Rybnikiem na własnym torze. Wtedy byłby zupełnie inny świat. Na pewno będziemy walczyć w kolejnych pojedynkach. Z ostatnią porażką trzeba było się po prostu liczyć - mówi Stachyra.

Niedzielne spotkanie w Ostrowie było powrotem do składu Patryka Pawlaszczyka. Trener Lazura uważa, że tego zawodnika czeka jeszcze sporo pracy. - Patryk musi jeszcze trochę potrenować. Ten zawodnik sam doskonale wie, że jest daleki od ideału czy formy, którą wcześniej prezentował. W jego przypadku trzeba czasu na treningi. W niedzielę było widać, że dwie kontuzje, których ten żużlowiec zdążył się nabawić już w tym roku, zostawiły po sobie ślad - wyjaśnia Stachyra.

Mecz z tarnowską Unią był drugim słabszym pojedynkiem w wykonaniu Adriana Gomólskiego. - Powiem szczerze, że zostawiłbym ten temat. To nie problem wypowiedzieć się o poszczególnych zawodnikach. Ja jednak nie należę do ludzi, którzy to robią. Oczywiście, kiedy jest źle, to nikt nie ma powodów do radości. Raz jeszcze pragnę tylko podkreślić, że przegrana z Unią Tarnów nie jest wstydem. Z tym zespołem jeszcze nikt nie wygrał i nie wiem, czy to się stanie. Jestem ciekawy, jak ta drużyna poradzi sobie w Daugavpils, ale wydaje mi się, że ten zespół ma kim "postrzelać" i doskonale da sobie radę - twierdzi trener Klubu Motorowego.

W najbliższej kolejce tarnowianie udadzą się do Gniezna. Czy zdaniem Janusza Stachyry Unia będzie radzić sobie równie dobrze na bardzo twardym torze? - Przecież oni też mają twardy tor. Poza tym, ta drużyna posiada w swoim składzie zawodników, którzy bardzo szybko czytają warunki torowe i jeżdżą z przodu - zakończył Stachyra.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×