W ostatnich latach kwestia stadionu w Świętochłowicach to prawdziwy roller coaster. Początkowo szkolono tam młodzież, następnie została podjęta decyzja o przebudowie, ale po zniszczeniu większości trybun inwestycja została wstrzymana. W efekcie teraz Śląsk Świętochłowice ani nie ma drużyny ligowej, ani toru na którym mogłaby trenować miejscowa szkółka.
W Świętochłowicach priorytetem na najbliższe miesiące jest umożliwienie jazdy na miejscowym torze. - Chcemy doprowadzić tor do treningów, już nie chodzi nam teraz o stadion. Są prowadzone rozmowy i władze miasta oraz sponsorzy wyrazili zainteresowanie. Jak to się uda, będzie mniejszy problem ze szkółką, bo nie jest proste utrzymać ją na wysokim poziomie i jeździć po różnych klubach. Od razu by to drgnęło w dobrą stronę. Jak się nie uda i tak będziemy walczyli o żużel w Świętochłowicach i szybko nie odpuścimy - powiedział Krzysztof Bas, trener Śląska.
Leigh Adams trenerem młodzieży w Unii Leszno. Zobacz więcej!
Kiedy będzie wiadomo czy dojdzie do niezbędnych inwestycji? - W najbliższym miesiącu wszystko się wyjaśni. Chodzi tutaj o uporządkowanie pewnych spraw i postawienie płotu. Trzeba też dowieźć trochę nawierzchni, bo dmuchaną bandę mamy. To 2-3 tygodnie i tor stoi. Trzeba uprzątnąć zburzone sektory, tam jest leciutki problem, ale prowadzimy w tej sprawie rozmowy ze sponsorami, by pas bezpieczeństwa był w odpowiedniej odległości od toru. Wtedy już się będzie działo - rozmarzył się Bas.
Niesnaski poszły w niepamięć, wychowanek w Apatorze. Zobacz więcej!
Czy na ten moment większym problemem jest uzyskanie odpowiednich pozwoleń czy kwestie finansowe? - Ciągle to kwestia funduszy. Sytuacja w mieście się wyklarowała i wszystko musimy też zgrać z przyszłym projektem stadionu, by nie było trzeba tego znów niszczyć. Zaczniemy od toru, później zacznie się kwestia sektorów, ale to już nie moja sprawa. Ja chcę przede wszystkim doprowadzić do tego, by treningi były u nas. Pozostałości po torze są, miejsce jest, dmuchana banda też, jak wszystko się powiedzie, w maju będziemy mogli jeździć. Plany to jedno, zobaczymy co z tego wyjdzie. My się cieszymy z tego co jest i na pewno nie odpuszczamy - stwierdził Krzysztof Bas.
- Najważniejsze że mamy najdroższą dmuchaną bandę. Władze miasta muszą się określić co robimy dalej. Jak dojdzie do remontu, to znaczy że Świętochłowice chcą żużla. Trenowanie na obcych torach to nie jest rozwiązanie, jak długo można? Ze strony szkoleniowej jesteśmy zwarci i gotowi - podsumował trener.
ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy