Żużel. W cieniu transferów. Pogłoski o wojnie w Stali przesadzone. Zmora nie obraził się na Grzyba
Od kilkunastu dni krążą plotki, że były prezes żużlowej Stali Ireneusz Zmora obraził się na swojego następcę Marka Grzyba, że między nimi jest wojna, która może się zakończyć definitywnym wyjściem Zmory z klubu. Sprawdziliśmy, o co chodzi.
Oczywiście zaraz po roszadzie pojawiły się spekulacje, że mamy do czynienia ze zwykłym mydleniem oczu, że Grzyb będzie sterowany przez Zmorę z tylnego siedzenia. W tym samym duchu utrzymane są informacje o rzekomym konflikcie obu panów. Od naszych informatorów słyszymy, że nowy prezes za bardzo się usamodzielnił, że między Zmorą i Grzybem są coraz większe różnice zdań, że w zasadzie działacze przestali już ze sobą rozmawiać.
Czytaj także: Sensacyjny trener PGG ROW-u. Odważna decyzja prezesa Mrozka
Sprawdziliśmy u źródła, jak wyglądają kontakty Zmory z Grzybem. Faktycznie jakaś różnica zdań między nimi jest, ale ani jeden, ani drugi nie robią z tego powodu problemu. Mówią, że takie ścieranie się poglądów jest naturalne. Różnica nie oznacza jednak konfliktu, ani tym bardziej otwartej wojny.
Eks-prezes Zmora jest w istocie zadowolony z nowej rzeczywistości i z tego, że Grzyb tak szybko odnalazł się w roli szefa klubu. Dzięki temu Zmora ma mniej stresów. Co by nie mówić, prezes Grzyb na razie nie zanotował żadnej wpadki. Ma się za to czym pochwalić. To coś, to zatrzymanie Krzysztofa Kasprzaka, który przecież był dwoma nogami w Speed Car Motorze Lublin, ale zawrócił (więcej przeczytasz TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizmKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>