Żużel. 2. Liga Żużlowa tylko dla Polaków? Potrzeba czasu i zmiany mentalności

2. Liga Żużlowa tylko dla Polaków? Pomysł wart rozważenia, ale wymagający czasu. Nie da się go wprowadzić od razu. Dość powiedzieć, że w tej chwili na najniższym szczeblu rozgrywek dominują zawodnicy zagraniczni.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Vaclav Milik (kask czerwony) WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Vaclav Milik (kask czerwony).
- Musimy robić wszystko, by żużel nie upadł. Mamy coraz większe problemy z dostępnością polskich seniorów, więc trzeba działać - stwierdził w rozmowie z nami Jan Krzystyniak (czytaj więcej o tym TUTAJ), któremu spodobał się pomysł, aby 2. Liga Żużlowa była tylko dla Polaków. Tam mogliby się uczyć speedwaya i zdobywać cenne doświadczenie.

Pomysł, nawet gdyby zyskał akceptację środowiska, nie zostanie wprowadzony w roku 2020. To oczywiste, bo kluby w tej chwili kontraktują żużlowców i budują drużyny. I patrząc na statystyki tegorocznych rozgrywek, bardzo chętnie będą sięgać po obcokrajowców.

Czytaj także: Zmarzlik urządził sobie nowy kącik w domu

Najskuteczniejszy zawodnik 2.LŻ w sezonie 2019? Francuz David Bellego. Miał średnią biegową lepszą o 0,2 od najlepszego z Polaków, Kamila Brzozowskiego. W czołowej dziesiątce rozgrywek znalazło się aż ośmiu żużlowców zagranicznych. Trendowi oparli się jedynie wspomniany wyżej Brzozowski oraz Marcin Nowak. Nieprzypadkowo obaj w roku 2020 znajdą się w Nice 1.LŻ.

ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm

W drugiej dziesiątce wcale nie jest lepiej. Mamy sześciu zawodników zagranicznych i czterech Polaków (Marcin Jędrzejewski, Oskar Polis, Hubert Łęgowik i Michał Szczepaniak). Najsłabszy obcokrajowiec 2.LŻ minionego sezonu to Denis Gizatullin ze średnią 1,625 (27. pozycja), podczas gdy za jego plecami możemy jeszcze znaleźć sporo Biało-Czerwonych (Lars Skupień, Stanisław Burza czy Karol Baran).

Dość powiedzieć, że na 50 sklasyfikowanych żużlowców w 2. LŻ mamy 17 zawodników zagranicznych. Większość w czołówce klasyfikacji. Polaków mamy więcej, ale to pochodna m.in. przepisu o młodzieżowcach i ich obowiązkowych startach na pozycjach 6-7/14-15.

Dlatego łatwo stwierdzić, że na ten moment 2.LŻ nie poradziłaby sobie bez zawodników zagranicznych. Podobnie będzie też w roku 2021. Powód? Zbyt mała liczba rodzimych żużlowców. Jeśli chcemy wprowadzać zmiany, to musiałoby się to odbywać etapami. Chociażby poprzez przepis zmuszający do posiadania trzech polskich seniorów w składzie, a nie dwóch, tak jak w chwili obecnej.

Kibicom z ośrodków II-ligowych proponowany pomysł się nie podoba. Twierdzą, że też mają prawo oglądać ciekawe ściganie. Pytanie, czy takie bez zawodników zagranicznych byłoby gorsze? Mocno wątpliwe. W tej chwili w 2. LŻ do "emerytury" dorabiają chociażby Bjarne Pedersen czy wspomniany wcześniej Denis Gizatullin. Pewnego poziomu nie przeskoczy już też szalejący na II-ligowych torach Nicklas Porsing, który kiedyś był nadzieją duńskiego żużla.

Czytaj także: Czas, aby 2. LŻ była tylko dla Polaków

Fani oczekują zaciętej rywalizacji, meczów decydujących się w ostatnich gonitwach. To 2. LŻ z Polakami na pokładzie jest im w stanie zaoferować. To tylko kwestia zmiany mentalności. Kilku zawodników, którzy w tym roku zakończyli starty w gronie juniorów, jak chociażby Robert Chmiel, są w stanie pokazać dobry speedway w takich realiach.



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy chciałbyś, aby w 2. LŻ startowali wyłącznie Polacy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×