Żużel. Grand Prix. Tego jeszcze nie było. Dwie trzecie uczestników zna smak medalu

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow kontra Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow kontra Bartosz Zmarzlik

Spoglądając na listę startową przyszłorocznego cyklu Grand Prix, szybciej przyjdzie wymienić zawodników, którzy dotąd nie zdobyli medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata, niż tych którzy go zdobyli. Dziewiątka medalistów to nowy rekord elity.

Odkąd cykl Grand Prix liczy piętnastu stałych uczestników, czyli od 2005 roku, siłą rzeczy grupa medalistów w każdych kolejnych latach miewała szansę się powiększać. Rzecz jasna na podium także stawali ci, którzy znali już wcześniej smak medalu IMŚ, jak i również ci, którzy go nie znali. Bywało, że z listy ubywali byli medaliści, lecz zarazem do elity zdołali powrócić zawodnicy, którzy ileś lat wcześniej potrafili plasować się w TOP3 światowych zmagań.

CZYTAJ WIĘCEJ: W cyklu Grand Prix dokonano właśnie siódmej zmiany zasad punktacji. Czy najbardziej kontrowersyjnej?

Dla przykładu po sezonach 2016 i 2018 z cyklem żegnało się po dwóch zawodników, którzy wcześniej plasowali się w pierwszej trójce. We wspomnianych latach byli to odpowiednio: Jarosław Hampel i Andreas Jonsson oraz Nicki Pedersen i Chris Holder. W 2016 po brąz sięgnął jednak Bartosz Zmarzlik, a od kolejnego sezonu do elity wrócił Emil Sajfutdinow. W 2018 także brąz zdobył Fredrik Lindgren, z kolei awans z eliminacji wywalczył Niels Kristian Iversen.

ZOBACZ WIDEO Cieślak o odejściu Miedzińskiego z Włókniarza. "Dużo do powiedzenia miał jego sponsor"

Jako że w nowym roku lista uczestników ulegnie kosmetycznej zmianie (Max Fricke zastąpił Janusza Kołodzieja), a w tym swój pierwszy krążek zainkasował Leon Madsen, grono medalistów zwiększyło się z ośmiu do dziewięciu. To nowy rekord. Wcześniej, od 2005, ośmiu ścigało się w trzech edycjach. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że do roku 2015 sezonem z największą liczbą medalistów był 2001, lecz wtedy pełnoprawnych uczestników było aż 22.

W batalii o najcenniejsze laury w sporcie żużlowym w przyszłym toku znajduje się więc sześciu jeźdźców, którzy nigdy nie znaleźli się w pierwszej trójce IMŚ. Są to: Martin VaculikMaciej Janowski, Matej Zagar, Artiom Łaguta, Antonio Lindbaeck i wspomniany Fricke. Pozostali będą chcieli powiększyć swój - miejscami - imponujący już dorobek. W tym gronie jest ten najbardziej utytułowany - Greg Hancock (4 złote, 2 srebrne, 3 brązowe). W tym roku widniał na liście, lecz z uwagi na problemy zdrowotne żony, nie ścigał się w ogóle. Amerykanin zapowiedział jednak powrót na tor w 2020 roku i od organizatorów GP otrzymał stałą dziką kartę.

CZYTAJ WIĘCEJ: Oficjalnie: znamy kalendarz cyklu Grand Prix 2020. Debiut Rosji!

Sezony Grand Prix od 2005 roku z największą liczbą medalistów IMŚ:

SezonMedaliściZawodnicy
2020 9 Hancock, Sajfutdinow, Woffinden, Iversen, Zmarzlik, Doyle, Dudek, Lindgren, Madsen
2019 8 Hancock*, Sajfutdinow, Woffinden, Iversen, Zmarzlik, Doyle, Dudek, Lindgren
2018 8 Hancock, N. Pedersen, Sajfutdinow, Holder, Woffinden, Zmarzlik, Doyle, Dudek
2015 8 Hancock, N. Pedersen, Hampel, Jonsson, Holder, Woffinden, Iversen, Kasprzak
2017 7 Hancock, N. Pedersen, Sajfutdinow, Holder, Woffinden, Iversen, Zmarzlik
2016 7 Hancock, N. Pedersen, Hampel*, Jonsson, Holder, Woffinden, Iversen
2014 7 Hancock, N. Pedersen, Hampel, Jonsson, Holder, Woffinden, Iversen
2013 7 Hancock, Gollob, N. Pedersen, Sajfutdinow, Hampel, Jonsson, Holder
2012 7 Hancock, Gollob, Crump, N. Pedersen, Sajfutdinow, Hampel, Jonsson

* był stałym uczestnikiem, ale nie wystartował w żadnych zawodach

Źródło artykułu: