Żużel. Piotr Żyto minął się z prawdą. Krzysztof Mrozek: Chciał podwyżki i dwuletniej umowy

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: Krzysztof Mrozek (po lewej) i Piotr Żyto
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: Krzysztof Mrozek (po lewej) i Piotr Żyto

- Piotr Żyto powiedział, że chce podwyżkę. I miał ją dostać - powiedział Krzysztof Mrozek. Prezes PGG ROW-u Rybnik miał jednak zastrzeżenia do pracy trenera z juniorami, co w ostateczności zadecydowało o jego przyszłości.

Jeszcze przed okresem transferowym gruchnęła wiadomość, że Piotr Żyto poprosił o rozwiązanie kontraktu z PGG ROW-em Rybnik, a po chwili przedstawiono go jako nowego trenera Stelmet Falubazu Zielona Góra. Następcą Żyty w Rybniku został Piotr Świderski.

- Przedstawiłem prezesowi ofertę, że chcę umowę na dwa lata. Nie było odzewu, więc nie czekałem, bo w naszym fachu różnie bywa - powiedział nam Żyto o kulisach odejścia z Rybnika (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Czytaj także: Piękne pożegnanie Milika z Betard Spartą 

Na odzew ze strony Krzysztofa Mrozka szkoleniowiec nie musiał długo czekać. - Żyto w wywiadzie dla WP SportoweFakty minął się z prawdą. To nie jest tak, że nie było odzewu z naszej strony - powiedział na czwartkowym spotkaniu z kibicami.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zszokował kibiców. "Lekarz w Polsce widząc moją nogę zbladł"

Jak się okazało, Żyto zażądał dwuletniej umowy i znaczącej podwyżki. Dzięki temu zarabiałby ponad 10 tys. zł miesięcznie i to bez zapisu o wcześniejszym wypowiedzeniu kontraktu. - Negocjowaliśmy. Pamiętam nawet dzień. Był 19 października, bo jechał z Mateuszem Tudzieżem na zawody. Miał do mnie trzy tematy. Powiedział, że rozejrzał temat, jeśli chodzi o finanse i chce dwuletniej umowy oraz podwyżki. Powiedziałem mu, że jak najbardziej ją dostanie - zdradził Mrozek.

- W dotychczasowym kontrakcie był zapis o 3-miesięcznym wypowiedzeniu. Powiedziałem, że w nowej umowie też on pozostanie. I wtedy usłyszałem, że to jest właśnie ten trzeci temat, że chce aby to znikło - dodał prezes PGG ROW-u.

Mrozek podkreślił, że mimo awansu do PGE Ekstraligi nad Żytą wisiały czarne chmury. Działacze mieli bowiem zastrzeżenia do jego pracy z juniorami. - Trzech adeptów z licencjami jest spod ręki Eugeniusza Skupienia. Nie mogę przemilczeć pewnych tematów. To był jeden z powodów, że jako zarząd myśleliśmy nad zmianą szkoleniowca - wyjaśnił prezes "Rekinów".

Gdy jeden z kibiców zapytał Mrozka o to, dlaczego nie reagowano jeszcze w trakcie sezonu, to ten odpowiedział, że celem nadrzędnym był awans do PGE Ekstraligi. Dlatego nie chciano wylewać dziecka z kąpielą i zwalniać szkoleniowca. W pewnym momencie szkółkę zamiast Żytę musieli jednak przejąć Eugeniusz Skupień i Krzysztof Bas.

Czytaj także: PGG ROW Rybnik przedstawił skład na sezon 2020

- Do tego poprosiłem Żytę o listę zawodników, z którymi będziemy rozmawiać. Dostałem ją po dwóch tygodniach. Myślałem, że dostanę listę realną. Tymczasem popatrzyłem na kartkę. A tam na niej takie nazwiska jak Zmarzlik, Kołodziej, Smektała, Dudek, Sajfutdinow, Lindgren, Iversen, Czugunow - podsumował Mrozek.

Skupień również zdradził, jak wyglądały kulisy współpracy z byłym trenerem PGG ROW-u. - Założenie było takie, że miałem prowadzić szkółkę dwa razy w tygodniu, a na młodzieżówkę miał jeździć pan Kalyciok. Okazało się, że trzeba było sprowadzić pana Basa ze Świętochłowic, by szkółka w ogóle miała treningi. Bo to Żyto jeździł na młodzieżówkę - powiedział Skupień.

Źródło artykułu: