- Okoliczności tych rozmów były szczególne ze względu na chorobę żony Grega - mówi w rozmowie z naszym portalem prezes Krzysztof Mrozek. - Od początku musieliśmy ustalić sobie priorytety i cały czas o nich pamiętać. Dla niego najważniejsza jest rodzina, a sport zajmuje dalsze miejsce. Jako prezes musiałem się do tego dopasować i to zrobiłem. Na szczęście udało nam się doprowadzić do pozytywnego finału - dodaje.
Teraz okazuje się, że szczególne są nie tylko okoliczności rozmów, ale także warunki startów Grega Hancocka w Rybniku. O kontrakcie warszawskim nie ma w tym przypadku mowy, ale wiele rzeczy wymaga jeszcze ustalenia. Kibice PGG ROW-u mają powody do optymizmu, bo Amerykanin podpisał kontrakt. Od tego do zdobywania punktów dla beniaminka PGE Ekstraligi jest jednak jeszcze daleka droga.
Zobacz także: Transfery. PGG ROW Rybnik może się jeszcze wzmocnić. Pojawił się temat braci Curzytków
- Jeśli chodzi o finanse, to wszystkie figury mamy ustalone - podkreśla Mrozek. - Warunki współpracy dograliśmy już kilka tygodni temu. Teraz musimy cierpliwie czekać na moment, w którym Greg powie, że jest gotowy do jazdy - tłumaczy Mrozek.
A to oznacza, że nikt w Rybniku tak naprawdę nie wie, kiedy Hancock będzie do dyspozycji trenera Piotra Świderskiego. - Nie będzie żadnego ciśnienia. To Greg musi określić ten właściwy moment. Umowa jest tak zbudowana, że możemy za nim poczekać. Piłka jest po jego stronie. Może być tak, że pierwszy raz pojedzie w kwietniu, maju, sierpniu lub wrześniu. Równie dobrze może nie wystartować w naszych barwach w ogóle. Nie pozostaje nam nic innego, jak spokojnie czekać - wyjaśnia prezes ROW-u.
Zobacz także: Transfery. Paweł Hlib podpisał kontrakt z Apatorem Toruń
Oczywiście, niektórzy mogą poddawać pod wątpliwość sens podpisania umowy z zawodnikiem, którego myśli krążą przy zupełnie innych sprawach. Prezes Krzysztof Mrozek podszedł jednak do tematu bardzo rozsądnie. Kontrakt z Hancockiem nie daje mu żadnych gwarancji, ale pojawiła się nadzieja, że drużyna będzie silniejsza. Jeśli prywatne sprawy Amerykanina będą zmierzać w pozytywnym kierunku, to ten będzie mógł dołączyć do drużyny w dowolnym momencie. ROW nie miał w tym przypadku nic do stracenia, ale z czasem może okazać się, że bardzo wiele zyskał.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi