Co do powiedzenia tuż po zakończeniu zmagań miał ich naoczny świadek? - Wynik niedzielnych zawodów jest na pewno bardzo korzystny dla drużyny. Trenowałem w sobotę na tutejszym torze, wydaje mi się, że pokazałem się z dobrej strony. Dlaczego nie pojechałem meczu? Proszę spytać o to trenera. W zespole mamy wielu dobrych zawodników i jednocześnie niewiele wolnych miejsc w składzie do obsadzenia - zauważa słusznie Troy Batchelor.
Czy Australijczyk liczy na starty w kolejnych spotkaniach Unii? - Naprawdę nie mam za bardzo co na ten temat powiedzieć. Proszę spytać trenera, ja czekam na kontakt ze strony klubu przed kolejnymi meczami i jestem gotowy - deklaruje Troy.
Jak generalnie bieżący, notabene bardzo pechowy dla siebie sezon ocenia jeździec z Antypodów? - Nie miałem okazji w tym roku zbyt często startować. Nabawiłem się kontuzji, to jest główna przyczyna. Teraz czekam z niecierpliwością na szanse jak najczęstszego ścigania i jestem głodny zwycięstw - dodaje Batchelor.
Już za nieco ponad tydzień na stadionie imienia Alfreda Smoczyka w Lesznie odbędzie się baraż oraz finał Drużynowego Pucharu Świata na żużlu. Jakie typy przed tymi zawodami ma ten sympatyczny zawodnik? - Co do mojej reprezentacji, to być może mamy szansę na dobry wynik, ale chociażby w meczu z Unią kiepsko pojechał Ryan Sullivan. Mam nadzieję, że znajdę się w tej drużynie, ale jeśli nie, to na pewno będę oglądał te zmagania i będę kibicował swym kolegom. Na razie nic jeszcze nie wiadomo - mówi z nadzieją w głosie Batchelor.
Jakie indywidualne cele na końcówkę bieżącego sezonu ma Troy? - Większość różnych kwalifikacji już się odbyła, więc teraz chciałbym się skupić na dobrej jeździe drużynowej. Chciałbym powrócić do składu Unii i pomóc jej walczyć o zwycięstwa w lidze - mówi Batchelor.
Spore było zdziwienie kibiców przychodzących na stadion imienia Alfreda Smoczyka na niedzielne zawody, gdy ujrzeli oni Batchelora wjeżdżającego na leszczyński obiekt…rowerem. Jaka jest przyczyna tego, że Troy nie przyjechał na stadion swym busem? - Nie mam pieniędzy na samochód. Nie ma jazdy, nie ma pieniędzy (śmiech - przyp.red.) - kończy żartując zawodnik Byków.