O tym, że eWinner Apator Toruń jest głównym lub nawet zdecydowanym faworytem do zwycięstwa w Nice 1. Lidze Żużlowej w 2020 roku, wszyscy wiedzą. Skład, jaki skompletowano w ośrodku spadkowicza z PGE Ekstraligi z tego roku, wyróżnia się na tle pozostałych. Grzegorz Nowak, którego firma została sponsorem tytularnym Aniołów, zaproponował zakład. Jego zdaniem Apator wygra wszystkie spotkania w przyszłym roku i bez żadnych kłopotów wróci na krajowe salony.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nietypowy i szalony zakład prezesa firmy eWinner
Apelujemy o nieco więcej pokory i docenienie klasy rywali, choć historia zna takie przypadki, że na zapleczu elity udało się wygrać w całym sezonie komplet meczów. Sęk w tym, że ostatni raz taka sztuka miała miejsce w 1996 roku za sprawą Unii Leszno, a poprzednio w... 1959 za sprawą Stali Rzeszów. Jak widać, sukcesy te miały miejsce w innych żużlowych epokach i na dodatek, gdy drugi ligowy szczebel był zarazem ostatnim, więc by ocenić, czy torunianie mogliby liczyć na wygranie wszystkiego od startu do mety, lepiej prześledzić ostatnie lata.
W ostatniej dekadzie, a w zasadzie w tym wieku, nikt się nie zbliżył do takiego rezultatu. Najbliżej była Unia Tarnów. W sezonie 2009 (też jako spadkowicz z Ekstraligi) zmontowała bardzo silną kadrę (z m.in. Januszem Kołodziejem czy Sebastianem Ułamkiem) i przeszła jak burza przez pierwszoligowe zmagania, ponosząc w 20 meczach zaledwie dwie porażki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Oni mogą zrobić różnicę. Musielak musi unikać urazów
Historia zna więcej przypadków, gdy nie udawało się wygrać jednego lub maksymalnie dwóch meczów. Bardzo blisko stuprocentowej skuteczności był np. w roku 1974 Kolejarz Opole - 13 zwycięstw na 14 starć. Od lat pięćdziesiątych do dziewięćdziesiątych zdarzały się takie sytuacje, że któryś zespół mocno się wyróżniał i szybko pozbawiał złudzeń rywali co do awansu, jednak poza wspomnianymi Stalą i Unią, nigdy nikt nie odjechał sezonu z kompletem triumfów.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi