Żużel. Włókniarz nie ruszył ze sprzedażą karnetów. Znamy oficjalne stanowisko klubu

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen (z lewej) i Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen (z lewej) i Fredrik Lindgren

Działacze forBET Włókniarza Częstochowa nie ruszyli ze sprzedażą karnetów. Kibice spod Jasnej Góry czekają na możliwość kupna wejściówek, ale muszą uzbroić się jeszcze w cierpliwość. Klub wydał komunikat w tej sprawie.

Grudzień to idealny czas na kupno karnetów. W wielu ośrodkach rozpoczęła się już sprzedaż, ale kibice forBET Włókniarza Częstochowa muszą jeszcze poczekać na ten moment. Klub spod Jasnej Góry obecnie prowadzi intensywne prace nad wdrożeniem systemu identyfikacji miejsc na stadionie. Co jest tego powodem? Fani w trakcie sezonu zwracali się z prośbą o interwencję w sprawie zajmowania większej liczby miejsc przed meczami przez pojedynczych kibiców.

Drugi powód? Częstochowianie są jednym z nielicznych klubów w PGE Ekstralidze, w których nie funkcjonuje pełny system sprzedaży numerowanych miejsc na zawody. Włókniarz chce zaspokoić potrzeby sympatyków, dlatego ma zostać wdrożony system numeracji miejsc już od sezonu 2020.

Zobacz także: Żużel. #MagazynBezHamulcow: Marcin Majewski w ogniu pytań Ostafińskiego. Wszystkie pułapki terminarza PGE Ekstraligi

Stadion jest tylko częściowo przygotowany na taką funkcjonalność, więc klub musi ponieść niemałe koszty związane z wdrożeniem systemu oraz odpowiednich rozwiązań informatycznych i elektronicznych. Chodzi m.in. o system skanowania, czytniki kodów, infrastrukturę sieciową, wybór operatora globalnego systemu i wiele innych zagadnień. Częstochowianie zastanawiają się, czy wprowadzić identyfikację miejsc na całym stadionie, czy np. wyłączyć z identyfikacji miejsc sektory na łukach.

ZOBACZ WIDEO Cieślak o odejściu Miedzińskiego z Włókniarza. "Dużo do powiedzenia miał jego sponsor"

Włókniarz na samym końcu komunikatu poprosił kibiców o opinie. Co uważają fani spod Jasnej Góry? Wybraliśmy najpopularniejsze komentarze, które zostały zamieszczone na Facebooku - (pisownia oryginalna).

"W tym momencie żegnamy się z pewną tradycją.. Nie wspominając o tym, jak mocno spadnie frekwencja.. Byliśmy świadkami tego co się stało w Lublinie. Teraz pytanie, czy u nas też będzie taki obłęd i ludzie, którzy kupią karnety dla rodzin będą siedzieć osobno.. Następne pytanie, co z ludźmi, którzy na mecz nie przyjdą, będą luki na głównych trybunach?" - napisał pan Adrian.

Zobacz także: Żużel. Apator ten jeden raz zarobi na spadku z PGE Ekstraligi. Dziwne, ale prawdziwe

"Od zawsze ludzie zajmowali miejsce dla innych i nagle w 2019 stało się to problemem? - zapytał ironicznie pan Jerzy. - Podstawowym celem powinno być uniknięcie sytuacji jaka miała miejsce w Lublinie. To był antyprzykład dla tego rozwiązania i szkoda było patrzeć na cały cyrk związany z odsprzedawaniem lepszych miejsc. Poza tym w większości uniemożliwiło to wspólne chodzenie na mecze większą grupą i powinno się przede wszystkim temu zapobiec" - stwierdził pan Jakub.

"To nie są zawody SEC i Grand Prix, żeby miejsca były numerowane...
Co innego, gdyby Włókniarz co nieco pozmieniał i ubiegał się o prawo organizacji takich imprez na Olsztyńskiej. Numerowane miejsca w Lidze - sorry, ale dla mnie NIE !!!" - podkreśliła pani Patrycja. "Mija się to z celem, jeśli jedna osoba z rodziny ma kupiony karnet na dane miejsce, a reszta nie. I co, rodzic który ma karnet siądzie sobie w innym miejscu niż jego dziecko, które np ma darmowe wejście? Gdzie to dziecko wtedy usiądzie?" - zapytała pani Barbara.

Sympatycy żużla obawiają się sytuacji, która miała miejsce w Lublinie. Speed Car Motor szybko rozpoczął sprzedawać karnety, ale pojawiły się problemy z systemem. Każdy kibic miał posiadać prawo do wyboru dokładnego miejsca i zakupu maksymalnie 10 karnetów. Większość zainteresowanych nie mogła wybrać miejscówki na trybunach, ponieważ pojawiał się komunikat "opcja niedostępna". Przydzielano konkretne miejsca automatycznie. Najczęściej niemożliwe także było kupno 10 karnetów na osobę. Trzeba teraz poczekać na rozwój wydarzeń w Częstochowie.

Źródło artykułu: